Polityka migracyjna rządu duńskiego zostałaby zaostrzona jeszcze jednym środkiem: zgodnie z nową propozycją imigranci otrzymywaliby państwowe dotacje tylko wtedy, gdyby pracowali już co najmniej 37 godzin tygodniowo. W przeciwnym razie nie kwalifikowałyby się do pomocy finansowej.
Duńska premier Mette Frederiksen wyjaśniła we wtorek, że dekret początkowo obejmie tylko około 20 000 osób, które otrzymują świadczenia państwowe od trzech lub czterech lat, ale nie mają określonego poziomu wykształcenia i nie mówią po duńsku. Premier podkreślił, że szczególnie niski jest wskaźnik zatrudnienia kobiet z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, a także Turcji, Afganistanu i Pakistanu. Według danych statystycznych sześć na dziesięć kobiet z wymienionych regionów jest bezrobotnych, poinformował Magyar Nemzet.
Chcemy wprowadzić nową logikę pracy, do której ludzie mają obowiązek wnosić swój wkład i być użyteczni
— powiedział Frederiksen.
Duński minister pracy Peter Hummelgaard powiedział, że w ramach 37-godzinnego obowiązku pracy ludzie mogą wykonywać różne prace. Zajmują się one sprzątaniem, pielęgnacją plaż i lasów, mogą też pracować w instytucjach miejskich. Dekret podkreśla również, że duńskie firmy odgrywają również ważną rolę w tworzeniu nowych miejsc pracy, co również może ułatwiać integrację. Rząd uważa, że w miejscu pracy imigranci mogą poznać nowych ludzi, nawiązać relacje i lepiej poznać Danię.
Długofalowym celem tego środka jest promowanie integracji imigrantów i zmniejszenie liczby osób ubiegających się o azyl w czasie do zera.
Statystyki pokazują, że 11 procent z około 5,8 miliona mieszkańców Danii ma pochodzenie imigranckie, a ponad połowa pochodzi z krajów, które Kopenhaga klasyfikuje jako „niezachodnie”.
Zdaniem Frederiksena przyznanie imigrantom dotacji państwowych bez proszenia ich o cokolwiek nie było właściwą decyzją. Plany socjaldemokratycznego rządu muszą jeszcze zostać zatwierdzone przez parlament, ale krytycznie do propozycji odniosły się także inne ugrupowania lewicowe. Według Mai Villadsen, rzeczniczki Sojuszu Czerwono-Zielonych, tego rodzaju zacieśnianie może prowadzić do wspieranego przez państwo dumpingu socjalnego, czyli sytuacji, gdy jedno państwo członkowskie zyskuje przewagę konkurencyjną nad innymi dzięki niższym kosztom płac lub luźniejszym przepisom prawa pracy.
W zeszłym tygodniu minister ds. imigracji Mattias Tesfaye mówił o „błędzie krytykowanie Viktora Orbána za zbudowanie w 2015 roku ogrodzenia z drutu kolczastego na granicy Węgier ”. W ostatnich latach masowo przybywali do Danii uchodźcy, ale dzięki zaostrzonym środkom liczba ta już spadła: podczas gdy w 2015 r. władze duńskie zarejestrowały ponad 21 000 osób ubiegających się o azyl, do 2020 r. W tym roku do końca lipca złożono tylko 851 wniosków o azyl.
autor: hirado.hu