Trzech na czterech dorosłych Węgrów chce, aby Gyurcsány wycofał się z polityki, wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Nézőpont w okolicach 15. rocznicy wycieku przemówienia Ószöd.
To znak ostrzegawczy dla dominujących osobowości lewicy, że tak uważa dwie trzecie wyborców, którzy są krytyczni wobec rządu.
We wrześniu 2006 r. wybuchł największy kryzys polityczny węgierskiej demokracji po zmianie ustroju, kiedy to wyciekło przemówienie Ferenca Gyurcsány'ego w Ószöd. Tajne przemówienie przyznające wybory po wyborach dopadło już premiera o spadającej popularności, który stracił wielu wyborców w wyniku letnich oszczędności. Choć mógł spędzić w gabinecie premiera kolejne dwa i pół roku, jego wizerunek został trwale nadszarpnięty - piszą.
O szkodach politycznych spowodowanych przez „kłamstwo” świadczy fakt, że nawet po półtorej dekadzie trzy czwarte węgierskich wyborców (75 proc.) popiera odejście Ferenca Gyurcsány'ego z życia publicznego. Mniej może dziwi fakt, że tak myśli 83 proc. zwolenników rządu (co prawda 9 proc. nie, być może licząc na korzyść Fideszu z działalności byłego premiera).
Jednocześnie zwracają uwagę, że zgoda dwóch trzecich krytyków rządu i nie do końca identycznego lewicowego obozu wyborczego z odejściem Gyurcsány'ego daje opozycji do myślenia.
Źródło: Magyar Hírlap