W związku z rozpoczynającymi się dzisiaj prawyborami Francesca Rivafinoli znalazła propagandystę Dobrev, pastora Gábora Iványi. Swoje przemyślenia opublikował wczoraj na portalu Vasárnap.hu, z którego przytaczamy kilka szczegółów.

 „Polecam wyborcom poparcie Klary Dobrev. Sam ją popieram” – oświadcza na Facebooku pastor Gábor Iványi, dodając, że z kandydatem DK moglibyśmy pozyskać „po zmianie reżimu (sic!) młodego, atrakcyjnego polityka na szefa węgierskiego rządu”.

Teraz, gdy w maju 2019 r. w kościele w Pasarét proboszcz wyjaśnił nauczanie kościoła bez wskazywania konkretnych partii, zgodnie z którym wierni nie mogą poprzeć ugrupowania propagującego aborcję i dążącego do zrównania różnych form wspólnego pożycia, Opozycyjne media krzyczały jak jeden człowiek, mówiąc, że tu ksiądz upolitycznił, ale bardzo niegrzecznie. Sprawa tak głęboko wbiła się w świadomość niektórych dziennikarzy, że nawet kilka miesięcy później, na początku programu renowacji obejmującego niezliczone parafie, ogłosili tłustymi literami: „1,8 miliarda forintów zostanie przekazanych kościołowi, którego proboszcz zachęcał do wyznawców do głosowania zgodnie z „moralnością katolicką” w maju”.

Pastor Gábor Iványi, szef organizacji religijnej, dochodzi do tego i bardzo wyraźnie wzywa do wsparcia atrakcyjną Klarę Dobrev. I co widzimy: nie tylko feministki nie warczą na seksistowski epitet, ale nawet oświeceni dziennikarze nie protestują z powodu jasnego stanowiska politycznego byłego pastora.

Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jesteśmy obecnie w prawyborach - dlaczego dla pastora jest tak strasznie ważne, żeby Dobrev zajęła drugie miejsce, a nie Gergely Karácsony, który właśnie uczynił go honorowym obywatelem? A może społecznie wrażliwy, nawrócony prawicowiec? Czy zniszczą mnie?

Nie tak dawno polityk DK zwrócił uwagę Parlamentu Europejskiego na groźbę obezwładnienia księży , a teraz ksiądz próbuje zyskać przewagę w finale kampanii polityczną przysięgą wierności. Każdy, kto jest zaniepokojony jakąkolwiek polityczną ekspresją ludzi Kościoła, nie powinien wahać się zabrać głosu teraz – albo milczeć na zawsze.

 

Cały artykuł Franceski Rivafinoli tutaj .