Na swoim profilu na Facebooku przedstawicielka została wciągnięta w armię znających się na rzeczy analityków i jeszcze bardziej znających się na rzeczy dziennikarzy.
"Mój Boże! Jak analitycy i dziennikarze mogą być tak głusi i ślepi?!
Co się teraz dzieje? Gergely Karácsony i Péter Márki-Zay również nie ustępują. Klára Dobrev mówi, że nie obchodzi ją, co się stanie. Oczywiście, że go to nie obchodzi. Ponieważ ma największe szanse na wygranie tego meczu. Jeśli on i dowolna dwójka zostaną, nawet jeśli wszyscy trzej zostaną, nawet wtedy. Gergely Karácsony nie może się wycofać, bo wtedy szef się wścieknie, bo to byłaby jedyna szansa, by członek klanu Gyurcsány nie wygrał. Márki-Zay nie może się wycofać, bo może stracić zdobytych wyborców, zniknęłyby nawet jego indywidualne szanse. Jeśli ten skład się utrzyma, jest duża szansa, że wygra Dobrev albo Karácsony, więc szef może być zadowolony ze zdobyczy w opozycji. Jeśli Karácsony ustąpi, jest szansa dla Márki-Zaya, ale to wcale nie jest pewne, ale rozczłonkowanie opozycji byłoby gellerem.
Zła wiadomość jest taka, że w obecnym stanie rzeczy i fatalnych wynikach prawyborów na wsi żaden z nich nie jest w stanie pokonać Viktora Orbána.
To jest największy grzech tych prawyborów i ich aktorów, że na 7 miesięcy przed wyborami pokazali swoje słabości wielkiemu przeciwnikowi pod każdym względem.
Dlatego powinni przeprosić ludzi z opozycji, którzy chcą zmian”.