Päivi Räsänen, była fińska minister spraw wewnętrznych i posłanka do parlamentu, przyjechała do Budapesztu z krótką wizytą. Redaktor-reporter Vasárnapi Újság pytał też chadeckiego polityka o szkodliwą działalność przedstawicieli ruchu LGBTQ, „kulturę anulowania”, która chce wypaczać przeszłość, oraz sprawę karną przeciwko niemu z powodu wyznawanych przez niego wartości opartych na Biblia.

- Podczas krótkiego pobytu w Budapeszcie uczestniczył w modlitewnym śniadaniu w Pesti Vígado. Jakie były główne idee, którymi podzieliłeś się z uczestnikami?

- Moim tematem była sytuacja chrześcijaństwa w Europie, Finlandii i na Węgrzech. Mówiłem o zmianach, jakie zaszły w Finlandii w ostatnich dziesięcioleciach, bo te zmiany były ogromne. Kiedy byłem dzieckiem i młodym mężczyzną, chrześcijanie nadal stanowili większość Finów. Dziś uważam, że mniejszość Finów należy do tych, którzy wierzą w chrześcijańskie nauki i doktryny opisane w Biblii. Znajdujemy się w sytuacji, w której chrześcijanie potrzebują odwagi, by trwać przy tym, czego uczy Biblia, a także być otwartymi w sprawach wiary.

– Może przykład fiński jest też swego rodzaju ostrzeżeniem?

„Tak, to jest ostrzeżenie”. A w Finlandii ostatnie dwa lata były jednocześnie szokujące, zaskakujące i absurdalne. Nigdy nie myślałem, że zostanę oskarżony o publiczne dzielenie się naukami biblijnymi. Że policja przesłuchuje godzinami z tego powodu. Teraz wiem, że moja rozprawa odbędzie się w styczniu w Sądzie Rejonowym w Helsinkach. Stanowi to precedens w Finlandii, ale także w Europie. Obecnie istnieje bardzo silny ruch i sieć LGBTQ w Finlandii, ale także w Europie, która ma wpływ i stanowi poważne wyzwanie dla chrześcijan.

– Czy sądzisz, że te ruchy mają również bezpośredni wpływ na to, jak społeczeństwo odnosi się do swoich chrześcijańskich korzeni?

– Tak, widzę to dość wyraźnie w fińskim społeczeństwie, a ta sieć jest teraz nawet w rządzie. Zaprosili i włączyli pk do prac rządu, czyli wpływa na całokształt stanowienia prawa i decyzji politycznych. Dziś mamy taki rząd z Zielonymi i partiami lewicowymi. Jednak moim zdaniem doszło do sytuacji, w której oprócz wyżej wymienionych dzięki naszej konstytucji i konwencjom praw człowieka nadal mamy wolność wyznania, wolność słowa i wyrażania opinii. Musimy je tylko wykorzystać i teraz jest czas, aby o te wolności walczyć.

– To dziwne, a może nawet sprzeczne, że ruch LGBTQ również opowiada się za inkluzją i chce przyznać prawa wszystkim. I twierdzisz, że troszczysz się o wolność słowa?

– Tak, wolność opinii jest czymś, o co należy się martwić. Coraz bardziej rozpowszechnionym zjawiskiem jest „kultura anulowania”, czyli kultura wymazywania, w ramach której starają się wymazać osoby i opinie sprzeczne z ich ideami. A to ogranicza wolność słowa i wyznania. Oczywiście w Finlandii są też tysiące chrześcijan, którzy opowiadają się za wspomnianymi swobodami. W czerwcu założyliśmy również w Finlandii stowarzyszenie na rzecz ochrony wolności słowa i wyznania, które również wspiera moją sprawę. Oczywiście oczekuję wygranej w sądzie i ja i mój prawnik zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby tak się stało. Nie jestem jedyną osobą, która sformułowała biblijne nauki o małżeństwie, mężczyźnie i kobiecie. Tak więc, jeśli moje pisma i posty w mediach społecznościowych zostaną zakazane przez sąd, będzie to oznaczać, że wiele, wiele innych książek i pism również może zostać zakazanych. Dlatego tak ważne jest dla mnie wygranie sprawy.

- To chyba też swego rodzaju sprawdzian systemu prawnego. Z drugiej strony, jeśli weźmiesz pod uwagę własną sprawę, o której wspomniałeś, że chrześcijanie powinni walczyć. Jak myślisz, jakie mogą być środki tej walki? Twoja sprawa przyciągnęła międzynarodową uwagę, a o twojej sprawie czytałem z wielu źródeł w konserwatywnych publikacjach.

– Myślę, że najważniejsze jest to, że jako chrześcijanie modlimy się. Każdy powinien otwarcie mówić o swojej wierze, że wierzy w Biblię i jej nauki. Nie musimy się wstydzić tego, czego Biblia uczy o małżeństwie, na przykład, że z chrześcijańskiego punktu widzenia tylko mężczyzna i kobieta mają do niego prawo. Myślę, że teraz nie jest czas na milczenie, ale na korzystanie z wolności i przeżywanie jej aktywnie. Zachęcam wszystkich do tego.

- Wydaje mi się, że dostrzegam pewną niejasną paralelę między pańską sprawą a sytuacją Węgier w Unii Europejskiej. Jesteś oskarżony o mowę nienawiści, ponieważ podzielałeś idee z Biblii. Węgry przyjęły ustawę o ochronie nieletnich, po czym oskarżono je o rasizm, ksenofobię, a przede wszystkim o homofobię. Czy śledził pan tę sprawę w stosunku do Węgier, między naszym krajem a instytucjami europejskimi, a także niektórymi zachodnimi rządami, które nawet podpisały petycję przeciwko Węgrom?

„Niestety dołączył do nich również fiński rząd”. Tak, śledziłem przypadek Węgier. Zachęcam do odwagi. Dla mnie, jako chrześcijanina, ważne jest, aby powiedzieć: wszyscy ludzie są wartościowi, oczywiście homoseksualiści są tak samo jak heteroseksualiści, jako stworzenia Boże. Zasługują na szacunek i są cenne, ale Biblia mówi, że akty homoseksualne nie są zgodne z wolą Boga, są wbrew Jego woli, czyli są grzechem. To właśnie powiedziałem publicznie i uważam, że chrześcijanie na Węgrzech, a także politycy chrześcijańscy – na Węgrzech iw Finlandii – powinni mieć możliwość powiedzenia tego głośno. Ponadto szczególnie ważna jest ochrona dzieci i małoletnich, ponieważ rodzina z matką i ojcem jest najlepszym miejscem do dorastania. Więc mogę Cię tylko zachęcić.

Źródło: Vasárnapi Újság / hirado.hu

Zdjęcie na okładce: Päivi Räsänen, była minister spraw wewnętrznych Finlandii.