Mężczyzna z Nowej Zelandii, któremu rzekomo zapłacono za szczepienie siebie zamiast innych, otrzymał dziesięć zastrzyków w ciągu jednego dnia; służby zdrowia wszczęły dochodzenie, poinformował w sobotę nowozelandzki portal informacyjny Stuff.
Astrid Koornneef , specjalista ds. szczepień w Ministerstwie Zdrowia Nowej Zelandii, powiedziała: traktują sprawę poważnie i są bardzo zaniepokojeni. Zwrócił uwagę na fakt, że ci, którzy się nie szczepią, narażają nie tylko siebie, ale także swoich przyjaciół, rodzinę, społeczność i pracowników służby zdrowia, którzy kiedyś ich leczyli.
Niemiecka agencja informacyjna dpa napisała: Dokument tożsamości ze zdjęciem nie jest wymagany w Nowej Zelandii, aby otrzymać szczepionkę.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia powiedział wcześniej: uważają, że zaostrzenie procesu identyfikacji zmniejszyłoby chęć do szczepienia. Dodał, że większość osób nieposiadających dokumentu ze zdjęciem to osoby z grup szczególnie wrażliwych - bezdomni, starzy, młodzi, niepełnosprawni. Zauważył: Nie chcę, żeby z tego powodu przegapili szczepienie.
W Nowej Zelandii ludzie mogą wchodzić do wielu obiektów tylko z krajową kartą szczepień. Około 89 procent pięciomilionowej populacji kraju jest w pełni zaszczepionych.
Według najnowszych danych z Johns Hopkins University w Baltimore, Nowa Zelandia miała do tej pory 12 783 infekcji i 46 zgonów z powodu koronawirusa.
źródło: MTI
Wyróżniony obraz: piacterek.today/illustration