Do wypadku doszło w wyniku karnego hamowania, które spowodowało kilkukilometrowy korek na autostradzie M7 w Tárnoku w piątek po południu, poinformował MTI Magyar Közút Nonprofit Zrt. Oczywiście nie był to pierwszy tego typu przypadek, zdarzał się również w ostatnich dniach na odcinku wprowadzającym M1-M7 z powodu zderzenia spowodowanego karnym hamowaniem, a takich przypadków, które miały miejsce w ostatnie tygodnie.
O moralności ruchu drogowego na Węgrzech można by długo mówić, dlaczego społeczeństwo samochodowe osiągnęło punkt gwałtownego przekraczania prędkości i mobilnego oglądania podczas jazdy. Jeży włosy na głowie, podobnie jak częstotliwość karnych przystanków. Pytanie tylko, jak temu zapobiec, bo mimo wykorzystania nagrań z kamer, na podstawie których policja wszczyna postępowanie, nie działa to odstraszająco. Konieczna byłaby dokładniejsza ocena. Powiedzmy zawieszenie karne, dwa lata więzienia, 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów i odszkodowanie za szkody. Dwie, trzy osoby musiałyby zostać tak ukarane, a karne hamowanie ustałoby natychmiast. Podobną surowość można zastosować wobec innych agresywnych stylów jazdy z nadmierną prędkością.
Oczywiście takie surowe środki nie spodobają się niektórym. Obrońcy praw człowieka i organizacje praw człowieka powiedzieliby, że to jest dyktatura, która nie może mieć miejsca w demokracji, ale dlaczego mielibyśmy brać pod uwagę przemówienia wrzeszczącej mniejszości. Ponieważ normalne społeczeństwo demokratyczne działa zgodnie z wolą większości i większość ludzi chce podróżować i żyć w normalnych warunkach we wszystkich dziedzinach życia. Innymi słowy, podczas nakładania kar nie należy naciskać hamulców.
Zdjęcie: MTI / György Varga)