W swojej corocznej ocenie Márki Zay ogłosił program, że „kraj nienawiści powinien stać się krajem miłości”, podczas gdy on sam nieustannie podżegał do nienawiści wobec Viktora Orbána. Do niedawna nie zachowywał się inaczej, tylko tyradował, podżegał do nienawiści i obrażał wszystkie części kraju. grzech językiem” jest bardzo poważnym grzechem w wierze chrześcijańskiej, mimo że prowadził kampanię, mówiąc, że jest pobożnym chrześcijaninem i ma (6) 7 dzieci. W tekście wprowadzającym, tych samych słów użył prezenter opozycji, który odszedł z „niezależnej, obiektywnej” telewizji. Na podstawie dotychczasowych wystąpień i wypowiedzi Márki Zaya nie można go nazwać chrześcijaninem, co widzieliśmy również w jego rocznej ocenie.
Zapewnił wszystkich, że zatrzyma wszystko, co rząd Orbána wysłał do kraju. Środki socjalne dla rodzin, płot graniczny i ochrona, więc jego stwierdzenie, że chrześcijanie i konserwatyści nie mogą głosować na Fidesz, było kontrowersyjne. Dlaczego, skoro program Bóg, dom, rodzina został ogłoszony 12 lat temu?
Biczował Viktora Orbána i jego rząd za tych, którzy zginęli w Covid, za to, jak zły był środek, za to, że rząd nic nie zrobił, nawet nie kłaniał się zmarłym. Zapomniał dodać, że sytuacja na świecie jest jeszcze poważniejsza i że w domu powstała fundacja Covid sierot, pomagając tym samym osobom w trudnej sytuacji.
Nazwał nasz kraj krajem nieszczęśliwym, ponieważ jest tam niewielka klasa bogatych i wielu biednych ludzi, zapominając o milionie pracowników więcej, dobrze ugruntowanej klasie średniej żyjącej w dobrobycie i znacznym zmniejszeniu liczby biednych ludzi od czasów Orbána rząd.
Potem zaczął składać nieodpowiedzialne obietnice, że skończy z korupcją i listami oczekujących, bo według niego to ostatnie powoduje dużą liczbę zgonów. Za czasów socjalistów korupcja była jeszcze większa, co widzieliśmy ostatnio w związku ze sprawą ratusza, która wpadła w ręce lewicy. Nigdzie na świecie korupcja nie została jeszcze wyeliminowana, na co zwrócił uwagę lewicowy politolog. Lista oczekujących w zamożnych krajach zachodnich jest znacznie dłuższa niż u nas, więc nigdzie na świecie nie zostało to jeszcze rozwiązane.
W połowie przemówienia kandydat na mesjasza, którego wyobraża sobie, znów się z niego wyrwał. Twierdzi, że „los i dobry Bóg chwycili mnie za rękę” , co odnosi do jego wcześniejszego zwycięstwa jako burmistrza i jego kandydatury na premiera. Jest przekonany, że Bóg wspiera go w wyzwoleniu kraju od zła. Dosłownie powiedział, że „chcę uwolnić kraj od zła”, widząc rękę Boga w swoich dotychczasowych zwycięstwach i czeka na boski cud w wyborach, żeby w końcu doszedł do władzy. Analityk powiedział wtedy, że to problem psychiatryczny i byłoby lepiej, gdyby sam się leczył.
Jego antychrześcijaństwo było widoczne w jego dalszych wyjaśnieniach, kiedy mówił o UE i fakcie, że nikt nie powinien cierpieć z powodu swojej orientacji seksualnej. Orbánowie stracili w UE zachodnio-chrześcijańskich sojuszników i chcą odzyskać to zaufanie. Dziś widać wyraźnie, że UE zatraciła swoje chrześcijańskie korzenie, zamiast tego oddaje się liberalnej propagandzie LGBTQ, domaga się zgody na małżeństwa osób tej samej płci i karze nas za to deprywacją finansową. Márki Zay jasno dał do zrozumienia, że chce służyć UE, która obejmuje to antychrześcijańskie szaleństwo płci, we wszystkich dziedzinach, w tym w Prokuraturze Europejskiej.
Wszystko to nie jest chrześcijańskie i służy dwóm panom. Niedawno stwierdził, że jako katolik nie popiera małżeństw jednopłciowych, ale jako mąż stanu tak. I nadal uważa się za Mesjasza, posłańca Boga, który położy kres panowaniu zła, przeciwko rządowi, który ponad wszelką miarę broni trójcy Boga, domu i rodziny.
Uważa, że może odnieść taki sam sukces jak w Hódmezővásárhely w przypadku „odwrócenia uwagi złego tyrana”, kwiecień. również w 3.
Pytanie brzmi: kto jest zły? Ten, kto broni chrześcijańskich wartości do rękojeści, zapisując je w Konstytucji, chroniąc nasze dzieci przed prawdziwie złą propagandą seksualną, albo ten, kto podaje się za chrześcijanina, ale mówi inaczej i chce zniszczyć chrześcijańskie wartości, które rząd zrobił do tej pory?
„A wiemy, że sąd Boży sprawiedliwie dotyka tych, którzy takie rzeczy czynią”. (Rzymian 2,2)
Przestępstwa językowe, ciągłe zastraszanie, zniekształcanie, podżeganie do nienawiści, służenie antychrześcijańskiej ideologii liberalnej – to są przestępstwa, które pewnego dnia zostaną osądzone. Może nie w tym ziemskim życiu, tu wygrywają ludzkie uczucia. Ponieważ głosowanie jest kwestią emocjonalną, od nas zależy, czy pozwolimy zwyciężyć złu. Nie zapominajmy też o modlitwie, wielu prawdziwych chrześcijan modli się o rząd, który agresywnie przyjmuje wartości chrześcijańskie.
Źródło: węgry.hu
Zdjęcie: mandarynka