Gospodarki Węgier i Słowenii wychodzą z kryzysu silniejsze niż wtedy, gdy do niego weszły, a takich krajów jest niewiele - powiedział w poniedziałek premier Viktor Orbán na wspólnej konferencji prasowej z premierem Słowenii Janezem Jansą w Lendvá w Słowenii. Podczas imprezy słoweński premier podkreślił, że podpisana umowa węgiersko-słoweńska jest pomostem do szerszej współpracy i że na jej podstawie można dalej budować stosunki dwustronne.
Premier spotkał się ze swoim kolegą premierem Słowenii Janezem Jansą i podpisali porozumienie w sprawie rozwoju regionów Mura i Rába. Na wspólnej konferencji prasowej Viktor Orbán powiedział: „Epidemia dotknęła także Węgry i Słowenię, ale ogólnie należą one do krajów, które skutecznie się obroniły”.
Viktor Orbán nazwał podpisaną umowę ważną, ponieważ jego zdaniem jest ona dobra nie tylko dla ludzi, którzy tu mieszkają, ale także dla wszystkich Słoweńców i Węgrów, ponieważ wzmacnia przyjaźń i sojusz między obydwoma krajami.
„Żyjemy w takich czasach i jeszcze bardziej będziemy żyć w takich czasach”, kiedy przyjaźń będzie najcenniejszą walutą, a szczera przyjaźń, historyczna wspólnota losu, będzie najcenniejszą rzeczą.
Widzi, że czeka ich w przyszłości wiele wyzwań, takich jak konflikt rosyjsko-ukraiński czy reorganizacja światowej gospodarki, która odbywa się z korzyścią dla Wschodu i ze szkodą dla Zachodu. „Łatwiej będzie znaleźć odpowiedzi razem niż osobno” – zadeklarował. Viktor Orbán podkreślił: sytuacja w Europie się zmieniła. Jeszcze kilka lat temu myśleliśmy, że środkowoeuropejczycy nie mogą funkcjonować bez zachodnich gospodarek i może to nadal jest prawda, ale uzupełniła ją prawda, że zachodnioeuropejczycy nie mogą już funkcjonować bez środkowoeuropejskich gospodarek.
Premier rozwinął tę kwestię: Słoweńcy i Węgrzy postrzegają mniejszości żyjące na swoim terytorium nie jako konflikt, ale jako zasób, społeczności te „dodają nam siły” i wzmacniają Słowenię i Węgry.
Odpowiadając na pytanie wyjaśnił: słoweńska prezydencja w UE zrobiła wszystko w drugiej połowie ubiegłego roku, by w porę ostrzec Unię Europejską, że "podwyżka cen energii puka do drzwi, na które nie jesteśmy przygotowani". Inne kraje Europy Środkowej też mówiły, że to byłby duży problem – dodał.
Podkreślił: nie chodzi tylko o to, że cena energii poszła w górę, ale o to, że polityka klimatyczna Unii Europejskiej zawiodła. Potrzebny jest nowy plan, bo jeśli stary wejdzie w życie, kolejnym krokiem będzie podniesienie cen energii na samochody i mieszkania. Będziemy „walczyć”, aby do tego nie dopuścić. Przypomniał: Na Węgrzech rodziny są chronione poprzez obniżenie rachunków za media, ale przedsiębiorstwa cierpią z powodu cen energii, ponieważ węgierski budżet nie może już dłużej wspierać tego samego systemu ochrony, więc firmy również stosują stałą cenę.
Odnosząc się do sytuacji na Ukrainie powiedział: celem jest uniknięcie wojny, czyli utrzymanie pokoju . stwierdził – „nie wystarczy, aby osoba zadeklarowała swój zamiar pokoju, „pokój wymaga siły, nie ma pokoju dla słabych”
Uważał, że „nie radzimy sobie w tym”, bo Europa nie ma takiej siły militarnej, jaką można by porównać z rosyjską, a dopóki tak jest, „o bezpieczeństwie Europy nie będą decydować Europejczycy, ale z jednej strony Rosjanie, a z drugiej Amerykanie” – wyjaśnił.
Powiedział: Dlatego Węgry wspierają te europejskie wysiłki, które chcą współpracy wojskowej między państwami członkowskimi UE, które chcą rozwijać przemysł obronny i które chcą zbudować poważny europejski potencjał obronny w imię pokoju. Premier podkreślił:
Ukraina jest sąsiadem Węgier, więc jeśli sytuacja tam się pogorszy, „Węgry znajdą się pod ogromną presją”.
Dziesiątki tysięcy uchodźców przybyło na Węgry w latach 90., podczas wojny jugosłowiańskiej, ale ludność Ukrainy jest znacznie większa niż w byłej Jugosławii, więc jeśli będą tam kłopoty, bezpieczeństwo i waga ekonomiczna presji uchodźców na Węgry będą znacznie większe , powiedział.
Pytany o zbliżające się wybory premier wyjaśnił: "przygotowujemy się do zwycięstwa", "mamy argumenty" za dalszym rządzeniem, mamy też podstawy polityczne, gospodarcze i moralne, bo w ciągu ostatnich dwunastu lat Węgry "przeszedł długą drogę i posunął się do przodu, wręcz pobiegł do przodu", wygląda zupełnie inaczej niż dwanaście lat temu. – Odnosząc się do tego występu, poprosiliśmy Węgrów o zaufanie – powiedział.
Słoweński premier przypomniał: Mija 30 lat od podpisania przez oba kraje pierwszej umowy o ochronie mniejszości zamieszkujących po obu stronach granicy. Dodał, że przy obecnej umowie zaległości zostaną spłacone. Wskazał, że wzrost wymiany handlowej między obydwoma krajami był w ubiegłym roku o 20 proc. większy niż w roku poprzednim, „co wskazuje, że przedsiębiorcy po obu stronach granicy odkryli możliwości, które do tej pory nie były wykorzystywane”.
Węgry są obecnie siódmym partnerem handlowym Słowenii w handlu zagranicznym i Jansa spodziewa się, że w przyszłości to się zmieni, ponieważ są to dwa sąsiednie kraje, a według niego „stosunki gospodarcze między sąsiednimi krajami są dwa razy bardziej przydatne”.
Premier Słowenii przypomniał, że w kwietniu w obu krajach odbędą się wybory, ale jest przekonany, że współpraca między oboma krajami będzie kontynuowana "niezależnie od tego, co ich czeka po wyborach".
W odpowiedzi na pytanie dziennikarza Jansa odniósł się także do kwestii kryzysu energetycznego.
Jak powiedział, bez energetyki jądrowej nie można mówić o obniżeniu cen energii. Uważał, że udało im się to, że „większość ludzi wybrała zdrowy rozsądek” w Unii Europejskiej. Odnosząc się do kryzysu na Ukrainie, powiedział: „Myślę, że mogę powiedzieć w imieniu nas obojga, że ufamy, że konflikt nie będzie się eskalował, bo ostatecznie nikt na tym nie skorzysta”.
W UE panuje powszechna zgoda co do tego, że należy szukać pokojowego rozwiązania. Nikt nie popiera wojny, której nie można wygrać. Jeśli ktoś myśli, że może wygrać wojnę, to się myli – podkreślił słoweński premier. Jednocześnie ostrzegł, że atak hybrydowy może również wyrządzić ogromne szkody, nawet jeśli nie ma rzeczywistego konfliktu zbrojnego.
Źródło: MTI/Hirado.hu