Co się stało z lewicowo-liberalnymi, tak zwanymi mainstreamowymi prasami międzynarodowymi, mediami w XXI wieku? wiek? Jak doszliśmy do punktu, w którym jesteśmy teraz podejrzliwi wobec wszystkich wiadomości, informacji i komentarzy pojawiających się w szerszych lewicowo-liberalnych zachodnich mediach? Czy w ogóle mamy pojęcie, jaką funkcję pełnią dziś międzynarodowe media w XXI wieku? wiek?

W ostatnich latach wiele osób pisało o tym, że prasa jest obecnie czwartą władzą, obok rządu, parlamentu i sądów. Stwierdzenie to jest zatem nieprawdziwe, ponieważ media nie mają oficjalnych, instytucjonalnych uprawnień decyzyjnych, takich jak instytucje konstytucyjne – innymi słowy, nie mają władzy konstytucyjnej.

Inni twierdzą, że media stały się swego rodzaju „piątą kolumną” i jest w tym już dużo prawdy: zagraniczna, lewicowo-liberalna prasa i media działające na Węgrzech, a także organizacje pseudocywilne (NGO) , tak naprawdę działają zgodnie z zagranicznymi interesami, podczas gdy ponoć Węgrzy przedstawiają się jako autentyczni informatorzy opinii publicznej.

Jednak sam uważam, że jeszcze bardziej trafne jest nazwanie lewicowo-liberalnych mediów organizacją ideologicznej i intelektualnej przemocy globalnej elity, głównego nurtu międzynarodowych kręgów. Liberalne media stały się polityczną instytucją wykonawczą, która realizuje intencje globalnego mainstreamu i bezlitośnie obezwładnia te osoby, polityków, rządy, organizacje obywatelskie i kraje, które nie chcą się podporządkować. Jako swego rodzaju policja ideologiczna, kulturowa i światopoglądowa bije tych, którzy nie postępują zgodnie z wolą głównego nurtu politycznego, a w sensie abstrakcyjnym aresztuje tych, którzy nie postępują zgodnie z wolą głównego nurtu politycznego. Potępia, pogardza, wyśmiewa, poniża każdego, czy to jednostkę, czy rząd, więzi go w mentalnym lochu lub więzieniu. Od dłuższego czasu liberalne media nie informują, ale nakazują, jak mają myśleć i stosują wobec wszystkich narzędzia intelektualnego przymusu, aby myśleli tak, jak myślą postępowcy.

Czy wciąż pamiętamy czasy – nie były zbyt odległe – kiedy uważaliśmy BBC, CNN i ich rówieśników za orędowników prawdy, obiektywizmu i bezstronności? Czy pamiętamy, że jeszcze w latach 90., a może nawet w 2000. prawie wszyscy mówili o tych organach jako o wzorcach i wzorcach do naśladowania?

Chociaż widzimy to dzisiaj: zachodni model „idealno-typowy”, model niezależnej i bezstronnej informacji, funkcjonował przez kilka dekad wyłącznie dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności historycznych. Stało się tak dzięki temu, że w okresie zimnej wojny Zachód musiał udowodnić światu, przeciwko Związkowi Sowieckiemu, że znacznie przewyższa system komunistyczny nie tylko gospodarczo, ale także politycznie, kulturowo i prasowo. wolność. Dlatego polityka się powstrzymywała, dlatego wielcy magnaci medialni, władcy globalnego rynku, dopuszczali do prasy obiektywne informacje (głównie oczywiście dotyczące krytyki systemu komunistycznego), dlatego pseudocywilne organizacje i ruchy nie zagrażały.

Jednak nastąpił zwrot. Po upadku systemu komunistycznego liberalne i światowe kręgi rządzące przestały być zainteresowane obiektywizmem prasy i mediów, bezstronną i niezależną informacją. Chcą stworzyć nowy, globalny porządek świata, a do tego potrzebują mediów, które przygotują i przygotują ludzi we wszystkich częściach świata do rozwoju kosmopolitycznego społeczeństwa światowego, w którym „nowy wspaniały świat” będzie kształtował codzienne życie. Ludzi nie należy zatem informować o faktach, lecz kształtować i przekształcać zgodnie z nową, globalną wizją.

W 2017 roku Zbigniew Brzeziński, były główny doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, oraz Mika Brzeziński, córka jednego z założycieli Komisji Trójstronnej, Mika Brzeziński, gospodarz kanału telewizyjnego MSMBC, wygłosili obok Davida Rockefellera niesamowite przemówienie. W programie skarżył się na rzekomo fałszywe fakty rozpowszechniane przez prezydenta Trumpa oraz na to, jak Donald Trump może kontrolować fakty i w co ludzie w ten sposób wierzą. „[Chociaż] to nasza praca” - powiedział nieszczęśliwie. Innymi słowy, zadaniem mediów jest kontrolowanie tego, w co ludzie wierzą. Były prezes CBS News, Richard Sabant, ujął to w ten sposób kilka lat temu: „Naszym zadaniem nie jest dawanie ludziom tego, czego chcą, ale dawanie im tego, co uważamy za ważne”.

Międzynarodowe media i prasa bardzo szybko przystosowały się do pojawienia się globalnej elity finansowej w przebraniu liberalnej ideologii. Dlaczego? Ponieważ wtedy czarno na białym wyszło na jaw, że właściciele największych i najbardziej decydujących imperiów medialnych i prasowych są jeden po drugim w rękach światowych finansowych guru, kontrolują treść, kształtowanie się opinii, ideologię i światopogląd. Na przykład w tym wysoce zmonopolizowanym systemie własności mediów całe amerykańskie media znajdują się w rękach sześciu dużych właścicieli, z których pięciu jest wyraźnie przedstawicielami głównego nurtu globalistyczno-liberalnego systemu poglądów. W Europie Zachodniej, pod względem zasięgu, dominują wielkie imperia medialne, takie jak Bertelsmann czy Axel Springer i Ringier – ci ostatni połączyli się – i są oni również wyraźnymi przedstawicielami i orędownikami światopoglądu globalistycznego.

To już jest nowy wiek, wiek fałszywych wiadomości, wiek fałszywych wiadomości, których celem jest rozpowszechnianie i ciągłe oczernianie, tak aby bezbronni obywatele i cywile odnotowali i zaakceptowali jako jedyną rzeczywistość stworzenie globalnego ładu światowego i światowego społeczeństwa jako nowej, stworzonej rzeczywistości. W tym miejscu wystarczy odwołać się do kameralnej rozmowy dyrektora technicznego CNN Charliego Chestera z kwietnia 2021 r., nagranej ukrytym mikrofonem i kamerą, podczas której powiedział, że ich celem w kampanii prezydenckiej w USA było oczywiście nie dostarczanie informacji, ale by zdyskredytować Trumpa i promować zwycięstwo Bidena. Powiedział, że to czysta propaganda. W tym ostatnim się myli: to nie jest czysta propaganda, tylko czysta polityka, i to polityka partyjna.

Ale oto i najnowsze przykłady, które nasza gazeta zaprezentowała na podstawie przesłanych do redakcji nagrań. Andrej Nosko, były dyrektor Fundacji Sorosa, mówił o tym, że w mediach toczy się stronnicza kampania przeciwko Węgrom i Polsce, a niedoinformowani dziennikarze pod wpływem organizacji pozarządowych malują zniekształcony obraz naszego kraju. To prosta rzeczywistość, powiedział, że zasadniczo lewicowi liberałowie pracują w mediach, a wynika to z tego, co można nazwać błędem selekcji. Mátyás Kálmán, były pracownik 24.hu i Index.hu, opowiadał o tym, jak różne organizacje pozarządowe manipulują, a nawet przekupują zagranicznych dziennikarzy, którzy w wielu przypadkach piszą całkowicie zniekształcone historie o sytuacji na Węgrzech. Jako przykład wymienił Amnesty International, należącą do sieci Sorosa, wśród organizacji pozarządowych, które chcą silnie wpływać i kontrolować dziennikarzy – podobno z dużym „sukcesem”. Dalibor Rohac, pracownik American Enterprise Institute, stwierdził m.in., że Bruksela, współpracując z prasą i organizacjami pozarządowymi, stosuje wobec Węgier podwójne standardy.

Podsumowując, globalne media stały się ideologiczną policją, która wprowadziła globalną cenzurę. Nie ma innego wyjścia, trzeba budować samizdat lokalny i globalny. Po komunizmie musimy znowu zacząć budować od dołu do góry.

Autor jest politologiem i konsultantem badawczym w Centrum Praw Podstawowych

Źródło: naród węgierski

Zdjęcie na okładce: ilustracja (zdjęcie: MTI)