Chcę coś powiedzieć o zbliżających się wyborach.

Niezależnie od wyniku, nie karzecie Viktora Orbána. Nie ma to dla niego znaczenia: to, co robi, dotyczy służby. Poza tym we wszystkim innym już dawno znalazł wszystko, od czego wtedy zaczynał.

Niezależnie od wyniku, nie karzecie Ferenca Gyurcsány'ego. Nie ma to dla niego znaczenia: to, co robi, polega na wymuszonym dowodzie. Poza tym we wszystkim innym już dawno znalazł wszystko, od czego wtedy zaczynał.

Niezależnie od wyniku, nie karzecie swoich indywidualnych kandydatów na przedstawicieli. Dla nich to nie ma znaczenia: to, co robią, polega na zdobyciu mandatu. Poza tym we wszystkim innym już dawno znaleźli wszystko, od czego wtedy zaczynali.

I nie karzecie ani KDNP, ani Momentum, ani swojego burmistrza, ani nawet mnie. Dla tych, którzy są w życiu publicznym od dawna, nie warto walczyć ani o władzę, ani o korzyści finansowe. Każdy ma wszystko, czego kiedykolwiek pragnął. Nie dlatego, że kradł, ale dlatego, że w życiu publicznym wszystko jest dostępne szybciej niż w życiu cywilnym. Tak więc osoby publiczne nie mierzą bogactwa, ich życie toczy się o coś innego.

W obecnych wyborach nie ma kary ani nagrody.

W obecnych wyborach jesteś jedyny.

Sam decydujesz. O tym, czy zapłacisz podwójny rachunek za media. Czy szkoła dziecka i twoje miejsce pracy zostaną zamknięte, jeśli nie będzie już rosyjskiego gazu. O tym, czy trzeba dzielić swoje miejsce zamieszkania, swoją ulicę z niezidentyfikowanymi migrantami z Azji i Afryki, których nikt nie zaprosił, ale przybyli. Czy napięcie na ulicach Budapesztu jest trwałe, czy zbliżamy się do wojny domowej. Czy weźmiemy udział w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, czy nie. Co jesz, co gotujesz, gdzie nie chodzisz lub nie chodzisz, kogo spotykasz, a kogo nie, jeśli sytuacja ekonomiczna, epidemia lub bieda dotknie kraj. Czy zatem następne lata i dekady będziecie przeżywać w pokoju czy w napięciu?

Więc ty decydujesz o tym, a nie o innych. O własną przyszłość. I o przyszłość twoich dzieci, twojej rodziny.

Jeśli podejmiesz złą decyzję, możesz później powiedzieć, że tak nie myślałeś, że Gyurcsány cię oszukał, że hej, żałowałem tego - to nie ma znaczenia. Obalasz kraj, żyjesz własną przyszłością, rabujesz siebie, i to nawet nie z własnej woli, po prostu dlatego, że wierzyłeś w bajki.

Dlatego w niedzielę jedynym rozwiązaniem jest Fidesz-KDNP. Musisz głosować na swój kraj. Zrób to dla siebie, nie tylko o tym mów!

László Zöldi Szentesi / Facebook

Wyróżniony obraz: Demokrata