Według francuskiej gazety lewicowo-liberalnej 12 lat rządów węgierskiego premiera to okres największych demokratycznych porażek od czasu zmiany ustroju.

UE i Węgrom grozi kolejne zwycięstwo Viktora Orbána, napisał lewicowo-liberalny Le Monde, podkreślając, że ewentualne nowe narodowe zwycięstwo niekoniecznie oznacza umocnienie „nieliberalnych” pozycji europejskich. Stawką wyborów 3 kwietnia jest to, że UE i Węgry będą musiały współpracować z Viktorem Orbánem przez kolejne 4 lata. Według francuskiej gazety,

12 lat rządów węgierskiego premiera to okres największych demokratycznych niepowodzeń od czasu zmiany ustroju.

Fidesz , który „przesunął się na skrajną prawicę” , powinien spodziewać się zaciętych wyborów, skoro po dwunastu latach niemal cała opozycja stanęła za jednym kandydatem. który wygrał prawybory , może pozyskać rozczarowanych korupcją wyborców Fideszu i położyć kres antyliberalizmowi, którym Orbán usprawiedliwiał każde demokratyczne odstępstwo . Márki-Zay obiecał pojednanie Węgier z UE, wprowadzenie euro, wejście do Prokuratury Europejskiej i dostosowanie się do stanowisk NATO w sprawie konfliktu ukraińskiego.

„Zachód jest lepszy niż Wschód” – zapewnia, a jako wielbiciel odchodzącego premiera Putina ma dwuznaczny stosunek do wojny na Ukrainie i podkreśla swoją neutralność. – Słuchaj, Wiktorze, czy wiesz, co się teraz dzieje w Mariupolu? – zwrócił się do ukraińskiego prezydenta na posiedzeniu Rady Europejskiej 24 marca i poprosił Węgry, by raz na zawsze zdecydowały, z kim są. Według Le Monde „Viktor” na pewno wie, co dzieje się w oblężonym mieście nad Morzem Azowskim, ale udaje mu się sprawić, by jego wyborcy nie wiedzieli za dużo, biorąc pod uwagę relacjonowanie konfliktu przez państwowe media z daleka .

Od czasu wojny popularność premiera wzrosła, co sugeruje, że „koktajl opozycji” ma coraz mniejsze szanse na zwycięstwo.

Błędy opozycji są „nieustannie oczerniane przez medialną machinę władzy” . Heterogeniczna koalicja opozycyjna zmarnowała miesiące na kłótnie o swój program i podział mandatów, a nie z Viktorem Orbánem. Fidesz nawet nie zajął się pisaniem programów: Orbán po prostu jeździ po kraju bez dziennikarza, powtarzając, że „głosowanie na lewicę to jak głosowanie na obóz wojenny”.

Francuska lewicowo-liberalna gazeta pisze: nawet jeśli mieszkańcy Budapesztu byli zmęczeni tą machiną propagandową, Węgrzy na wsi pozostali w dużej mierze lojalni. Korupcja ma niewielkie znaczenie, zwłaszcza gdy poziom życia się poprawia – nawet jeśli wolniej niż w Polsce i Czechach – a niektóre partie opozycyjne mają swój udział. UE musi być zatem przygotowana do współpracy z Viktorem Orbánem przez kolejne cztery lata.

źródło: mandarynka

Zdjęcie: Viktor Orbán i europejska grupa przedstawicielska Fideszu / magyarnemzet.hu