Árpád Antal zwrócił uwagę, że odrzucone karty do głosowania przedstawione przez lewicę bez oświadczenia identyfikacyjnego są od początku uważane za nieważne, zgodnie z artykułem Mandinera.

Niedaleko miejsca zamieszkania znanego działacza lewicy Boróki Parászki znaleziono 25-30 porzuconych kart do głosowania. Praktycznie zaledwie kilka minut po opublikowaniu wiadomości lewica wydała oświadczenia i wskazała na oszustwo: wszystkie otrzymane do tej pory około 150 000 głosów pocztowych należy zniszczyć.

Burmistrz Sepsiszentgyörgy Árpád Antal zareagował na tę wiadomość na swoim profilu w mediach społecznościowych, gdzie przede wszystkim stwierdził, że RMDSZ potępia oskarżenia sugerujące, że jest to oszustwo wyborcze.

Kilku prefektów, którzy zdobyli urząd w barwach RMDSZ, odmówiło kandydatowi opozycji, gdy ten wskazywał, że odwiedzi Transylwanię.

Sekwencje wideo potwierdzają, jak to ujął, że jest to „wyraźnie zorganizowana prowokacja mająca na celu zdyskredytowanie głosów za granicą”.

Każdy z nas, kto wypełnił kartę do głosowania pocztowego, wie, że każda zaklejona koperta zawiera oświadczenie identyfikacyjne. Bez tego głosowanie jest nieważne” – zaznaczył.

Źródło: naród węgierski

Wyróżniony obraz: mandiner.hu