Nie ma w tym nic dziwnego, że chętnych do głosowania jest mniej niż cztery lata temu, bo niedziela zaczęła się od złej pogody w całym kraju – powiedział o danych frekwencji Zoltán Kiszelly, ekspert wyborczy portalu hirado.hu. Zdaniem dyrektora Centrum Analiz Politycznych Századvég niezależnie od tego pogoda nie będzie miała dużego wpływu na frekwencję, bo bardziej zależy ona od mobilizacji i tego, czy wojna czy pokój stały się centralnym tematem wyborów.

Zoltán Kiszelly powiedział, że wybór został wyraźnie zawężony do wojny lub pokoju, ropy lub krwi oraz strategicznego pokoju lub dostaw broni. „To nie przypadek, że po oddaniu głosu premier Viktor Orbán, zapytany o stawkę wyborów, jako pierwszy poruszył również kwestię wojny lub pokoju” – dodał.

Viktor Orbán głosował w szkole podstawowej Zugliget po godzinie 8 rano. Według premiera ich przeciwnicy nie zdają sobie sprawy, jak poważna jest stawka toczącej się po sąsiedzku wojny, dlatego chcą podjąć kroki, które wciągnęłyby Węgry w ten konflikt.

Powiedział, że byłoby to tragiczne dla Węgier, dodając, że startują w wyborach, aby temu zapobiec.

Źródło i zdjęcie: hirado.hu