Jako gość programu oceny wyborów Partizána, Péter Tölgyessy rozmawiał ze znającym już wyniki głosowania Mártonem Gulyásem, dlaczego jego zdaniem opozycja przegrała więcej, niż oczekiwano. Analizując przyczyny, wyjaśnił: Fidesz był zdecydowanie najbardziej innowacyjną siłą polityczną.
Tak to ujął politolog
„na razie jest to partia, która rozumie kraj”.
Na kampanię wpłynęła także wojna rosyjsko-ukraińska. W związku z tym Tölgyessy wyjaśnił: podczas gdy Viktor Orbán podkreślał, jak ważne jest pozostanie poza domem i zaspokojenie potrzeb Węgrów w zakresie bezpieczeństwa, opozycja mówiła to, co mówili zachodni sojusznicy, opierając się na zachodnich modelach.
W rozmowie przywołano wyniki sondaży, które według niego zostały celowo „kosmetyzowane”. Jako wyjątek wymienił Medianę, która prawie trafiła w ostateczny wynik: przed wyborami szacowała ona stosunek mandatów na 128:71. Tölgyessy podkreślił, że w sprawę zamieszany był również Péter Márki-Zay, który wielokrotnie sugerował, że za badaniami może stać Fidesz. " To był niespotykany antydemokratyczny komentarz ze strony opozycyjnego kandydata na premiera " - oświadczył Tölgyessy, który powiedział, że " w warunkach demokratycznych prasa niezależna pobiłaby MZP do cna za tę wypowiedź". Zadaniem ankietera jest publikowanie takich badań ” – dodał.
Według politologa Jobbik w porównaniu z 2018 rokiem stracił setki tysięcy wyborców. Tego tłumu brakowało w sojuszu partii opozycyjnych. Zdaniem analityka przyczyną tego mógł być fakt, że polityka opozycji „nie miała poparcia”.
Jak to ujął:
„Gdyby opozycja była atrakcyjna i wielu ludzi uważało, że ta opozycja jest fantastyczna, to niewielu prawicowych wyborców odpadłoby. Ale takiej dynamiki nie było”.
Dodał, że nastąpiła znacząca zmiana w strukturze politycznej, ponieważ dzielnice Buda i pas zieleni stały się najsilniejszymi bazami opozycji, mimo że wybory parlamentarne na tych terenach zawsze wygrywała prawica. Nazywał mieszkańców Budy zwycięzcami globalizacji i mieszkańców węgierskiej Doliny Krzemowej, porównując z Ameryką: kiedyś istniał podział oparty na rzeczach materialnych, a bogaci głosowali na konserwatystów. Potem zaczął się ruch, który wygląda na to, że zwycięzcy globalizacji przesunęli się w lewo. Dobrym tego przykładem jest Kalifornia, gdzie za prezydentury Ronalda Reagana i Arnolda Schwarzeneggera byli republikańscy gubernatorzy, a teraz znaczną większość mają Demokraci.
Jednak Tölgyessy od razu dodał: na Węgrzech zachodzi też proces w przeciwnym kierunku, bo partia rządząca z powodzeniem dociera nie tylko do wieśniaków i mieszkańców małych miasteczek, ale także do tych w dużych miastach. " Fidesz coraz bardziej staje się partią klasy robotniczej” - Powiedział.
Twierdzenie opozycji, że na Węgrzech nie ma demokracji, nazwał absurdalnym, ponieważ ludzie pracy czuli, że mają większe pole manewru jako konsumenci i uczestnicy rynku pracy. Według Tölgyessy'ego ludzie nie myśleli, że Péter Márki-Zay nadawałby się na premiera.
Márton Gulyás zapytał, dlaczego Fidesz miałby być partią klasy robotniczej, skoro „dystrybuuje w górę” i nie wprowadził nowego systemu redystrybucji poza pracą publiczną. Mówiąc o pracy publicznej, Tölgyessy powiedział: już teraz brakuje pracowników publicznych. Na początku w tej formie pracowało 300 tys. osób, teraz już tylko 80 tys.
Źródło: hirado.hu
Zdjęcie: YouTube