Zakaz importu rosyjskiej ropy może wkrótce zostać dodany do stale wydłużającej się listy sankcji wobec Rosji, donosi Portfolio. Można sobie wyobrazić embargo na ropę w UE, donosi Portfolio.

Dodali: w tej sprawie przewodniczący Komisji Europejskiej potwierdził już, że pracują nad takim środkiem. Gdyby UE ogłosiła pełne i natychmiastowe embargo, to według JP Morgan możliwe jest, że cena Brenta dotrze do 185 dolarów, co oznacza, że ​​można spodziewać się wzrostu o ponad 70 proc. w stosunku do obecnych poziomów. Tak wczoraj Reuters

Unia Europejska przygotowuje się do nałożenia całkowitego embarga na rosyjską ropę po weekendowych wyborach we Francji.

Embargo na ropę miałoby zostać poddane negocjacjom między państwami członkowskimi UE dopiero po wyborach we Francji, tak aby wpływ na ceny gazu nie pomógł prawicowej populistycznej kandydatce Marine Le Pen.

Możesz iść do tyłu

Natychmiastowe wprowadzenie embarga przez Komisję Europejską miałoby poważny wpływ na światowy rynek ropy naftowej i wiązałoby się ze znacznym ryzykiem wzrostu cen w krótkim okresie. W perspektywie krótkoterminowej prawdopodobne jest całkowite i natychmiastowe embargo

uderzy w europejskich konsumentów bardziej niż w rosyjskich producentów,

i podniósłby cenę ropy Brent do 185 USD za baryłkę. Obecnie cena Brenta wynosi 108 dolarów, co oznaczałoby wzrost ceny o ponad 70 proc. Gdyby jednak Europa wolniej wdrażała embargo – podobnie jak europejski zakaz importu rosyjskiego węgla, gdzie obowiązuje czteromiesięczny okres zastoju – ceny prawdopodobnie nie wzrosłyby dużo wyżej niż obecnie. Piszą, że Rosja miałaby więcej czasu na kierowanie dostaw ropy do bardziej przyjaznych krajów.

UE rozważa również mniej drastyczne alternatywy,

takie byłoby wprowadzenie specjalnych podatków i limitów cenowych na import rosyjskiej ropy do Europy. Może to stanowić politycznie akceptowalny kompromis, który pozwoliłby UE pokazać swoją siłę przy jednoczesnym utrzymaniu rosyjskich dostaw energii, pisze Portfolio.

Wyróżniony obraz: MTI