Nie rozumiem. Albo rozumiem, ale nadal nie. Dlaczego to możliwe, że w tym kraju są „politycy”, którzy robią tylko to, co dobre, a co złe? I czy cieszą się tylko z tego, co uważają za szkodliwe dla nas?

Jest w tym coś czysto podłego, jakaś nienawistna, zrodzona z zazdrości bezczelność. Oczywiście można powiedzieć, że to kłamstwo, że węgierska opozycja ingeruje w interesy swojego kraju tylko „poprawą intencji”, ale jak tłumaczył tow. Potocsnyi w filmie Świadek: „Fakty to uparte rzeczy”.

W rzeczywistości w ciągu ostatnich 12 lat po prostu nie było decyzji rządu, która przynajmniej nie zostałaby zaatakowana. A wsparcie nie mogło nawet powstać w myślach, czy to wsparcie rodziny, moratorium kredytowe, zmniejszenie użyteczności, czy ochrona przed nielegalną migracją, ochrona dzieci, podwyżka emerytur, budowa nowego szpitala, remont Ligetu, wsparcie dla Węgrów za granicą ...naprawdę cokolwiek. Według nich węgierski rząd jest rekordzistą świata, bo przez 12 lat nie potrafił podjąć dobrej decyzji nawet w najmniejszej sprawie.

Cóż, droga opozycji, to jest niemożliwe nawet zgodnie z prawem wielkich liczb! A może rządy Orbána również są w tym pionierami? Pospiesz się!

Tymczasem mieli swoje życzliwe, antywęgierskie zdanie na temat wszystkiego, co leżało w interesie Węgier, które bez mrugnięcia okiem i wstydu wyrażali w szpetnym stowarzyszeniu o nazwie Unia Europejska. Wiwatowali i celebrowali skoncentrowany zestaw kłamstw zwany Raportem Sargentiniego. brali nawet czynny udział w jego przygotowaniu. Bez wyjątku głosowali za każdą antywęgierską decyzją i z entuzjazmem szerzyli oczywiste kłamstwa o naszym kraju: nie mamy demokracji, Orbánowie znieśli państwo prawa, wolność prasy, prześladują „inność”, antysemityzm szaleje (to ostatnie skanduje się, mimo że przywódcy MAZSIHISZA, którym jeszcze nie można zarzucić prorządowości, uznają też, że Żydzi mogą z nami żyć bezpiecznie i spokojnie).

Aha, i nie tylko głosują, ale konkretnie domagają się, abyśmy zostali pozbawieni wszelkiego wsparcia finansowego. Rozumiem logikę, że im gorzej, tym lepiej dla nich, a jeśli będzie naprawdę źle, z pomocą lewicowo-liberalnej UE, być może uda im się obalić rząd Chrześcijańsko-Narodowy i chwycić garnek miodu, który mają nie mieli dostępu przez 12 lat, ku ich wielkiemu bólowi. Można temu zaprzeczyć, ale ponownie opierając się na upartych faktach: w kontrolowanych przez opozycję samorządach nic innego się nie dzieje, jak dno beczki.

Tymczasem krzyczą, że ten rząd jest skorumpowany i że złoty ząb jest kradziony z naszych ust. W nawiasach: jeśli tak kradną, to znaczy tak. że tymczasem wszystkim żyje się lepiej, wszystko się rozwija, więc tylko skrupulatnie kradnij.

Ta opozycja jest bogata w kłamstwa napędzane pożądaniem. Od 12 lat krzyczą, że polityka gospodarcza rządu jest niezrównoważona, że ​​jutro wszystko się zawali. Od 12 lat codziennie się psujemy, ale bardzo dziękujemy, całkiem nieźle sobie radzimy.

Orbán jest całkowicie odizolowany, nikt z nim nie rozmawia. To prawda, tyle że Orbán z nikim nie rozmawia. Wręcz przeciwnie, jego opinia jest ważna nawet dla tych, którzy mu się sprzeciwiają. Węgry stały się czynnikiem znacznie przekraczającym swoje znaczenie gospodarcze w świecie.

Orbánowie nieustannie toczą wojnę z Unią Europejską. Nie, moi drodzy, Unia jest z nami w stanie wojny, wszystkie ich wysiłki mają na celu likwidację tego irytującego kraju raz na zawsze, włączenie go do nadchodzącego Imperium, gdzie będzie posłusznym niewolnikiem w zamian za jakieś koncerty. Według naszego sprzeciwu byłoby to pożądane, nie powinniśmy się obijać, o wiele wygodniej jest klasyfikować tych, którzy wykonują rozkazy bez sprzeciwu. László Kovácsa częścią ich programu . Cholera!

Orbán już rozbił V4. Więc nie. To wcale nie jest problem, że nie we wszystkim się zgadzamy, ważne jest, abyśmy reprezentowali to, w czym się wspólnie zgadzamy. I bez względu na to, jak bardzo chciałbyś inaczej, nic się nie zmieniło.

Czego chcecie, nieszczęśnicy, kiedy żądacie, abyśmy przyłączyli się do obłąkanej większości i zakręcili kurki z ropą i gazem z powodu wojny? Czy wszyscy Węgrzy powinni zginąć, jeśli tego oczekuje wielka Unia? Zatrzymajmy wszystko, cofnijmy się do średniowiecza, bo wtedy będziemy grzecznymi chłopcami? Dzięki, ale najpierw daj przykład. Latem nie chłodzić, zimą nie grzać, pozbyć się samochodów, założyć spódnice z trawy i przenieść się do jednej z jaskiń. Jeśli przeżyjesz, możemy za tobą podążać, choć jest to mało prawdopodobne.

A teraz bis. Dziko celebrujecie fakt, że ponownie ruszyły przeciwko nam procedury wycofywania pieniędzy, co więcej, sami domagaliście się tego najgłośniej. Z zawrotną radością czekacie na efekt końcowy, który można włożyć do koperty, bo nie ma wątpliwości, że będziemy oczarowani. Nielegalnie, rażąco łamiąc własne zasady, jak to czynili niezliczoną ilość razy, wystarczy pomyśleć o skandalicznym przyjęciu wspomnianego już raportu Sargentiniego. Dla tych, którzy nie wiedzą: nie ma takiego czegoś na świecie, gdzie obecnych przy urnach wyborczych traktuje się tak, jakby ich tam w ogóle nie było, to jest możliwe tylko w PE - i Europejskim Trybunale Sprawiedliwości, który jest w czołówce orzecznictwa. To jest dokładnie to, czego chcesz, umrzeć z głodu i rzucić swój kraj na kolana.

Czy wiesz, kim jesteś? Absolwenci zdrajcy! Oczywiście temu zaprzeczasz, nawet zadajesz sobie pytanie iz własnego punktu widzenia masz rację. W końcu ten kraj nie jest dla ciebie ojczyzną, tylko miejscem zamieszkania. Ale jeśli tak jest, byłoby lepiej, gdybyś tu też nie wtykał nosa.

Lub: ponownie zostać Węgrami. Szanse na to są niewielkie, ale wiemy: nadzieja umiera ostatnia. Chociaż, znając was, nadzieja leży w śmierci opozycji, antywęgierskiej...

Autor: mł. György Tóth

(Zdjęcie w tle: MTI/Szilárd Koszticsák)