Chorwacka restauracja odmawia obsługi Węgrów, Mandiner .

Jak widać na zdjęciu, właściciel chorwackiej restauracji musiał przyjąć zeszłotygodniowe oświadczenie Viktora Orbána, że ​​Węgry nie mają linii brzegowej, bo zostało mu ono odebrane. To stwierdzenie wywołało w Chorwacji wielkie oburzenie.

Dokładniej, premier powiedział w wywiadzie radiowym w zeszłym tygodniu na temat rosyjskiego embarga UE na ropę, że kraje, które mają morza, mogą dostarczać ropę z dowolnego miejsca na świecie, ale my nie mamy mórz, ale „byłoby tak, gdyby nie zostały zabrane”. I to było historyczne ustalenie faktu, które zapoczątkowało chorwackie deklaracje polityczne, aż do stwierdzeń, że „nikt nie mógł zabrać Węgrom morza, bo go nie miał”.

Nie wnikajmy w fakty historyczne, ale nieodpowiedzialne wypowiedzi mają konsekwencje, o czym świadczy szyld wywieszony przed restauracją w Trpanj. Świadczy o tym fakt, że Węgrzy nie są obsługiwani w restauracji, a Węgrzy nie są mile widziani nad chorwackim morzem.

Chorwacja

Jeśli dobrze przyjrzymy się zdjęciu, możemy powiedzieć, że Węgier nie wszedłby dobrowolnie w takie miejsce, gdzie czekają podarte krzesła i chwasty. A jeśli zgodnie z zapowiedzią Węgrzy naprawdę nie są mile widziani nad chorwackim morzem – choć co do tego są wątpliwości – to rodakom radzę nie jechać tego lata nad chorwackie morze, inne kraje też mają morza i można do nich dotrzeć samochodem w ten sam sposób. Włosi, Słoweńcy, Czarnogórcy, Albańczycy, a nawet Grecy będą zadowoleni.