Po 2020 roku założona w 2011 roku drużyna Sepsi OSK powtórzyła największy sukces w swojej historii i dotarła do finału Pucharu Rumunii 2021-2022. Drużyna Saint-Georges wygrała finał 2:1, zdobywając tym samym Puchar Rumunii.
Przedsiębiorczy zespół László Diószegi krok po kroku awansował do pierwszej ligi i osiągnął tam znaczące wyniki, podczas gdy wcześniej w Szentgyörgy nie było piłki nożnej! Jako młody człowiek wkrótce stworzył fabrykę chleba zatrudniającą dwustu ludzi, głównie z Székely, z rodzinnej piekarni. Dziś dostarcza świeży, specjalny chleb pityóká w całej Transylwanii, a jego przepis trafił nawet na ladę sieci sklepów Lipóti Pékség na Węgrzech.
Piłka nożna była jego marzeniem z dzieciństwa, ale ze względów zdrowotnych nie mógł odnosić sukcesów jako zawodnik. Poszedł więc do burmistrza i kupił stary, zachwaszczony, zniszczony stadion i zaczął ożywiać piłkę nożną. Z wielką wiarą i entuzjazmem zadeklarował: w Szentgyörgy potrzebna jest też węgierska drużyna. Opracował go, udał się do sponsorów, poprosił o stare rzędy siedzeń we Fradi i otrzymał je, a jego wiarą zachwyciło się coraz więcej osób.
W 2011 roku na dzień św. Szczepana przygotował pierwsze 100-kilogramowe gigantyczne pityókás, które od tego czasu urosły do 300 kilogramów i co roku są wyrabiane i pieczone razem ze znakomitymi piekarzami z odległych części kraju w gigantycznym piecu, o którym marzył na Wielkiej Równinie, a „dzieło” ma symbolizować jedność narodu węgierskiego. ! Zabierają też duży bochenek do Cluj-Napoca, Zentá, Komárom i Beregszász!
Kiedy referendum w sprawie podwójnego obywatelstwa nie powiodło się w 2004 roku z powodu zdrady rodziny Gyurcsánys, on również siedział przed ekranem telewizora ze łzami w oczach. Ale to nie smutek, ale chęć zrobienia tego poruszyła jego serce i powiedział cicho: no to ci pokażemy!
Wiadomo, że nie było to łatwe. Władze rumuńskie nie przychylnie odnosiły się do propagującego węgierskość przedsiębiorcy i starały się utrudniać mu pracę. Ale nie poddawał się, po każdej porażce podnosił się i kontynuował. Razem z nim maszerowali członkowie zespołu, koledzy i przyjaciele. A później dumni kibice, miasto i węgierscy przywódcy polityczni.
W wyniku niezwykłej współpracy powstał nowy stadion, bo zdaniem Diószegiego od dawna potrzebny jest ośrodek, „sanktuarium”, w którym tydzień po tygodniu spotykają się miłośnicy sportu, drużyna może pracować, a młodzi ludzi można szkolić. Dziś ponad 400 dzieci, głównie z Székely, chce pokazać, że potrafią walczyć o swoje marzenia!
W związku z tym dobrze spisują się również drużyny U17 i U-19, które również grały w finale Pucharu Rumunii.
Tak doszło do stworzenia w Sepsi.
Puchar dotarł do Szentgyörgy w czwartkowy wieczór, podczas ryczącego hymnu narodowego Székely i wielkiej uroczystości w Bukareszcie. Całe Węgry są dumne z László Diószegi. Potwierdził: warto wierzyć, walczyć i marzyć, bo wiara góry przenosi! (Nasze góry!) Granice stąd i dalej!
Wyróżniony obraz: Facebook