„Powiedzieli, że muzyka, którą gramy, nie jest wystarczająco zróżnicowana, ponieważ wśród kompozytorów jest za mało kobiet i osób kolorowych” – powiedział wiolonczelista.

Członkowie uznanego amerykańskiego kwartetu smyczkowego DaPonte String Quartet zostali zwolnieni przez organizację pozarządową, którą założyli, ale która formalnie jest uważana za ich pracodawcę, Friends of the DaPonte String Quartet, donosi TheStrad . Według wiolonczelisty Mylesa Jordana, rada powiernicza fundacji w ostatnim okresie coraz intensywniej stara się mieć wpływ na swój repertuar, zwłaszcza że lista granych autorów nie została uznana za „wystarczająco różnorodną”.

Powiedzieli, że muzyka, którą gramy, nie jest wystarczająco różnorodna, ponieważ wśród autorów jest za mało kobiet i osób kolorowych. To prawda, że ​​gramy większość muzyki martwych białych Europejczyków, ale tego nas nauczono” – skomentował sprawę Jordan.

Friends of the DaPonte String Quartet ogłosili, że po zwolnieniu muzyków zmieni nazwę na Chamber Music Maine i planuje nawiązać współpracę z nowymi artystami.

Organizacja pozarządowa została stworzona przez muzyków, aby mieć legalny kanał do otrzymywania wsparcia swoich fanów, z których żyli i pracowali. Forma fundacji non-profit umożliwiła fanom muzyki klasycznej odliczenie kwoty darowizny od podatku. Fundacja została nazwana na cześć zespołu, aby było jasne, na co darczyńcy przekazują pieniądze. Jednak rada powiernicza, która ich zwolniła i zmieniła nazwę organizacji, zatrzymała wszystkie pieniądze.

Kwartet smyczkowy zamieścił właśnie wpis na Facebooku, w którym poinformował, że organizacja pozarządowa działająca pod nową nazwą nadal uważa za zasadne zatrzymanie przeznaczonych dla nich datków, do których na razie nie mają dostępu. Jednocześnie nie poddali się, stworzyli nową fundację, aby zbierać granty i dalej koncertować.

źródło: mandarynka

2022 dodatkowo:

Powoli przestaje dziwić agresywność mniejszościowej tęczowej firmy. Z drugiej strony raczej niepokojące jest to, że ten gwałtowny marsz mógł doprowadzić do tego, że za dekadę prawie nikt nie będzie wiedział, kim byli Mozart, Beethoven, Verdi i moglibyśmy wymieniać wielkich kompozytorów, ale nazwiska tych ze zniekształconymi mózgi, które rzucają razem nuty, będą musiały być znane wszystkim. Zespół, zagubiony w kulturowej różnorodności, może stwierdzić, że czasy „stuosobowych kwartetów smyczkowych” minęły, należą już do przeszłości.   

Obraz otwierający: Facebook