Ale kim jest Ricky Gervais i jak pokonał lont lobby trans?

60-letni brytyjski komik dał się poznać dzięki komedii sytuacyjnej The Office (2001) Zarabia około 32 milionów funtów rocznie jego majątek szacowany jest na 140 milionów dolarów. W 2019 roku Mögöttem az élét (Po życiu) , który wygenerował 3 miliony dolarów przychodu, w 2020 wysłał śmietankę Hollywood do cieplejszego klimatu na gali Złotego Globu, a teraz SuperNature jest tutaj jego wszech- nocny stand-up, który wywołał konwulsje wśród bojowników lobby LGBTQ.

Do tej pory Gervais nie był znany ani lubiany za polityczną poprawność, osobiście zamknąłem go w sercu za występ na Złotych Globach, gdzie jako gospodarz wieczoru namawiał zwycięzców do porzucenia utartych idei politycznych z ich przemówień i oszczędzić ludziom ich umundurowanych poglądów.

„Nie jesteś w stanie uczyć swoich słuchaczy. Nie wiesz nic o prawdziwym świecie i większość z was spędziła mniej czasu w szkole niż Greta Thunberg. Przyjmij nagrodę, podziękuj swojemu agentowi, Bogu, i wypierdalaj stąd”.

Wideo jest wymowne nawet bez znajomości języka, wystarczy spojrzeć na wymuszone uśmiechy i zszokowane twarze światowych gwiazd siedzących na widowni.

A teraz SuperNature , to jednogodzinne skoncentrowane zakwaszenie, które, choć stawia ekstremistów ze wszystkich grup społecznych na krawędzi, pobiło tylko transsejfów. Czy to nie dziwne? Jednak Gervais powiedział z góry:

„Zaczynamy trochę przesadzać z faktem, że dzisiaj nic nie liczy się jako szaleństwo, wszystko jest tylko objawem, uzależnieniem lub preferencją, prawda? Mógłbym odciąć nogę, założyć na nią koła i zidentyfikować się jako wózek dziecięcy... a gdybyś nazwał mnie wariatem, byłbyś bigotem.

Ten żart jest trochę stary, ale zostawiam go w serialu tylko po to, żeby zirytować ludzi. Bo to jest ta część, o którą będą urażeni. Mogę mówić o AIDS, gwałcie, Holokauście, raku, pedofilii, ale nie o jednym: o polityce tożsamości. Jedynym tematem, z którego nie należy żartować w dzisiejszych czasach, jest kwestia osób transpłciowych. „Oni po prostu chcą być akceptowani jako równi” — zgadzam się. Właśnie dlatego żartuję z nich”.

Oni natomiast nie kupili gazety, a po emisji serialu na Neflixie anglojęzyczne media społecznościowe zalała regularna fala oburzenia, jaka zwykle towarzyszy wszelkim wypowiedziom związanym z lobby transowym, które nie są 1000 procent poparcia.

Na przykład GLAAD, amerykańska organizacja pozarządowa walcząca z negatywnym przedstawianiem w mediach kwestii LGBTQ, natychmiast wydała oświadczenie w tej sprawie.

„Oglądaliśmy nowy stand-up Ricky'ego Gervaisa na Netflix, więc nie musisz. Jest pełen niebezpiecznych wybuchów anty-trans w przebraniu żartów, wypluwa też antygejowską retorykę i rozpowszechnia nieprawdziwe informacje o HIV”

tweetowali w zeszłym tygodniu.

Organizacja zwróciła uwagę na politykę Netflixa, zgodnie z którą treści „nawołujące do nienawiści lub przemocy” nie są dozwolone na jej platformie. Jednak według GLAAD „treści anty-LGBTQ” (które obejmują omawiany program) dokładnie to robią i chociaż Netflix organizuje kilka (kilka???) przełomowych programów LGBTQ, odmawia egzekwowania tego, jeśli chodzi o humor, zdobądź własną polisę.

„Społeczność LGBTQ i jej sojusznicy jasno dali do zrozumienia, że ​​tak zwani komicy, którzy podżegają do nienawiści zamiast humoru, oraz firmy medialne, które zapewniają im platformę, mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności”

oni napisali.

A potem zróbmy mały objazd: kurs akcji Netflixa spadł o ponad 20 proc . 700 000 osób, z którego dobrowolnie i pojedynczo się wycofali. Oczywiście przyczyn odejść abonentów może być wiele, w każdym razie kwestia treści nie jest nigdzie poruszana w oficjalnych zapowiedziach, fakt, że w ofercie Netflixa pojawia się coraz więcej programów służących społeczności LGBTQ, a coraz mniej mniej dla przeciętnego widza. Każdy, kto ma abonament, wie, o czym mówię. Jednak przeciętnego widza, czyli zdecydowaną większość, nie interesuje sensytyzacja, w wolnym czasie między czterema ścianami nie ma zamiaru wpatrywać się w propagandę gender, zamiast tego chce się dobrze bawić i zrelaksować. A stand-up Ricky'ego Gervaisa absolutnie to gwarantuje - niezależnie od tego, czy lobby transseksualnemu się to podoba, czy nie.

Dziś dotarła nagroda My National Comedy Award dla najlepszego programu stand show. Idzie na półkę. Nie jestem jednak pewien, gdzie. Jest cholernie masywny. #SuperNatura. Zdjęcie: strona Ricky'ego Gervaisa na Facebooku

Sukces Gervais polega na jego uczciwości, a lobby trans, które jest niezrozumiałe poza granicami zachodniego świata, powinno w końcu o tym pomyśleć. Ale poważnie: w trzecim świecie, z podstawową opieką medyczną, nie mówiąc już o jej braku, jak długo mężczyzna pozostanie transkobietą, a kobieta transmężczyzną? Kto podałby Ci hormony, kto przeprowadziłby serię operacji zmiany płci lub do kogo złożyłbyś skargę, gdyby sprzedawca w sklepie użył wobec Ciebie niewłaściwego zaimka? Czy mają pojęcie, że większość społeczeństw na świecie będzie miała translobby w pełnym rozkwicie, aw niektórych miejscach zostaną po prostu pobici na śmierć, jeśli odważą się zbliżyć do dzieci? Oczywiście Gervais tego nie mówi, nie wychodzi poza ramy zachodniego myślenia, podejmuje w nich walkę, o ile uznamy to za walkę, jeśli ktoś przyjmie jego opinię otwarcie, okraszoną humorem .

Gervais jest po prostu samoidentyfikujący się, unika maniery, a widzowie go kochają, bo prawda jest zawsze ukryta w czeluściach tłustych żartów. Nie jest skierowany do grup społecznych, ale do skrajnych grup społecznych; rysuje słowną karykaturę, bez zamiaru obrażania. Lub razem z nim. Nie wszystko jest takie samo? To jest jego opinia. Otwarcie przyznaje się do ateizmu, choć zauważam, że After Life jest wyłącznie o chrześcijańskiej miłości, nawet jeśli używa bluźnierstwa dla żartu. A osoba wierząca, która nie jest bigoteryjna ani niepewna własnej tożsamości – jak autor tych wersetów – nie jest w najmniejszym stopniu zaniepokojona.

A liczby nie kłamią: wielu ludziom podoba się to, co robi Ricky Gervais, a niewielu nie. Ci drudzy mogliby go nawet wyłączyć zamiast zabraniać, bo o ile mi wiadomo, nikt nie przykłada pistoletu do głowy, żeby oglądać treści, których nie lubi. Na tym oczywiście polega wolność słowa, która, jakkolwiek zaskakująca dla lobbystów trans, nie jest tylko ich prawem. Albo co?

Obraz wyróżniony: Zrzut ekranu z stand-upu SuperNature firmy Netflix.