Partie lewicowe sprzymierzone z Jobbikiem wolą przemilczeć fakt, że przewodniczącym partii został Márton Gyöngyösi, który wcześniej proponował spis ludności żydowskiej. Przemawiając do narodu węgierskiego, czołowy rabin EMIH uważał, że wszystkie partie mają teraz możliwość ponownego przemyślenia swojej polityki federalnej.

- Nigdy nie byliśmy wśród tych, którzy wierzyli, że Jobbik się zmienił. Sama nazwa Jobbik wyraża kontynuację z wieloletnią historią partii, bogatą w jawnie rasistowskie i antysemickie wyrażenia, co dyskredytuje niedawny umiarkowany kierunek partii. Stanowisko to wspiera wybór Mártona Gyöngyösiego na prezydenta. Wszystkie partie mają teraz możliwość ponownego przemyślenia swojej polityki federalnej i ufamy, że najważniejsi gracze węgierskiej polityki wewnętrznej to zrobią i przestaną współpracować z Jobbikiem – powiedział Slomó Köves, naczelny rabin EMIH-Węgierska Federacja Żydów, Narodowi Węgierskiemu w związku z tym, że prezesem Jobbiku został w weekend Márton Gyöngyösi, który wcześniej proponował spis Żydów.

Wątpliwe jest, czy partie lewicowe startujące z tej samej listy co Jobbik w wyborach parlamentarnych w 2022 r. posłuchają życzliwej rady naczelnego rabina, ponieważ nie widać dystansu wobec żadnego z czołowych polityków partii.

Magyar Nemzet napisał do działu prasowego DK, Párbeszéd i MSZP, aby dowiedzieć się, dlaczego nie protestują przeciwko prezydenturze Mártona Gyöngyösiego, ale do czasu publikacji nie otrzymał odpowiedzi od żadnej ze stron.

Chociaż Tímea Szabó, obecny współprzewodniczący Párbeszéd, stwierdził jednocześnie, że Gyöngyösi nie jest godzien bycia reprezentantem. Ágnes Vadai z DK natychmiast rozwiązałaby Jobbik, podczas gdy Ferenc Gyurcsány oświadczył, że porozumienie z nazistami jest niemożliwe, a także ostrzegł swoich przyjaciół z zasady, że nie powinni zapominać o wykazie Żydów zaproponowanym przez Gyöngyösiego. Potem zapomnieli, a przynajmniej zignorowali, kiedy zawarli sojusz na tegoroczne wybory parlamentarne.

Warto przypomnieć, że w 2012 roku Gyöngyösi w przemówieniu parlamentarnym, które później wywołało masowe protesty, wezwał rząd do oceny, „ile osób pochodzenia żydowskiego mieszkających tutaj, a zwłaszcza w węgierskim parlamencie i węgierskim rządzie, stwarza pewne zagrożenie bezpieczeństwa narodowego zagrożenie dla Węgier. Myślę, że Węgry są winne takie badanie.”

 Pełny artykuł Magyara Nemzeta można przeczytać tutaj.

Autor: Soma Vizvári

Zdjęcie: László Beliczay