Szef węgierskiego MSZ Péter Szijjártó po raz kolejny był gościem ultraliberalnego CNN, będącego tubą Partii Demokratycznej, a nagranie rozmowy z nim zostało opublikowane na facebookowym profilu ministra.

Fakt, że reporterka Christiane Amanpour próbowała osaczyć naszego ministra spraw zagranicznych, sam w sobie nie jest zaskakujący i nie zdarza się to po raz pierwszy. to, że Péter Szijjártó ze spokojną elegancją odpowiadał na pytania złożone z półprawd. Rozmowa jest nadal ciekawa, bo jest modelowym przykładem tego, jak ludzie liberalni interpretują rzeczywistość.

Amanpour nie zadaje pytań na krześle reportera, ale kwalifikuje się swoimi pytaniami. Nie chce znać odpowiedzi, chce mnie uczyć. Gdyby węgierski minister mu pozwolił. On nie pyta, on prosi o rachunek. A jeśli takie jest jego zainteresowanie, bez mrugnięcia okiem „zlekceważy rzeczywistość”. Nie kłamie, ale też nie mówi prawdy.

Tylko kilka przykładów z wielu:

Reporter: Budżet wojenny Rosji w dużym stopniu zależy od energii. Jednak kraj ten stoi obecnie w obliczu bezprecedensowego zakazu importu ropy nałożonego przez Unię Europejską, z kilkoma wyjątkami, do których należą Węgry. Pod przywództwem premiera Viktora Orbána Węgry ogłosiły się demokracją nieliberalną , często skłóconą z zachodnimi sojusznikami i pozostającą w dobrych stosunkach z Władimirem Putinem. Teraz kraj, który sprzeciwia się dalszym sankcjom energetycznym wobec Moskwy, podobno posuwa się naprzód z planami rozbudowy nowej elektrowni jądrowej z rosyjskim rządem. Minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó dołącza do mnie w studiu. Do tego tematu też wkrótce wrócimy, ale najpierw, bo obserwuje wydarzenia jako minister spraw zagranicznych sąsiedniego kraju. Jak myślisz, co ze strategicznego punktu widzenia oznacza to, że po prawie pięciu miesiącach Rosja skonsoliduje swoje podboje na Wschodzie i być może zdobędzie coraz więcej terytorium? Jak myślisz, jak zakończy się wojna?

Z tym „krótkim” pytaniem wiąże się kilka problemów. Zwróć uwagę na sformułowanie: „Węgry ogłosiły się demokracją nieliberalną”. Brzmi, jakbyś mówił o republice bananowej, prawda? Mają tendencję do „deklarowania się” tam, gdzie panuje dyktatura. Choć nieszczęśnicy w opozycji to wykrzykują, to wciąż nie jest to prawdą.

„Utrzymuje dobre stosunki z Władimirem Putinem” . Wiadomo, że Zachód wprowadziłby obowiązek zniszczenia wszystkiego, co rosyjskie. Zakazać dzieł kompozytorów, literatury rosyjskiej (od dziesięciu pokoleń wstecz), zakazać ich artystów i oczywiście ukraść (zamrozić?) majątek wszystkich osób pochodzenia rosyjskiego. Innymi słowy, u nich (dzięki dokarmianiu ludności) wystarczy powiedzieć „Putin” lub „Rosjanin” i już stajesz się czarną owcą, która ma za mało nienawiści. Jednak nie jesteśmy dobrzy, mamy tylko uczciwe stosunki z Rosją, we własnym interesie. Czy ktoś poważnie uważa, że ​​powinniśmy być wrogami jednego ze światowych supermocarstw? Mysz dla słonia?

Podobno posuwamy się naprzód z planami rozbudowy nowej elektrowni jądrowej. Jakie tajemnicze! Podpowiedź: dzieje się tu coś podejrzanego, Węgrzy potajemnie sprzymierzyli się z Rosjanami. Cholera! Nie ma tu nic rzekomego, od lat wiadomo, że szykuje się Paks II. Nie rzekomo, ale faktycznie. Ale to też musi być w jakiś sposób podejrzane – a Amanpour jest w tym naprawdę mistrzem.

Można by długo analizować fundamentalnie przeciętną, choć formalnie poprawną technikę raportowania, ale po co? Każdy, kto ogląda wideo (poniżej), widzi to wyraźniej niż w świetle dziennym. Słynne slogany, że nie przystąpiliśmy do embarga na ropę (dobre europejskie kraje natomiast są sumienne i embargowe), sugerują, że Węgry finansują Rosjan, co oczywiście jest kapitalną bzdurą, ale brzmi nieźle. Że akceptujemy białych, chrześcijańskich Ukraińców, ale nie takich nie tak białych muzułmanów. Jakby tak było, piętno, niewypowiedziane oskarżenie rasistowskie, jest już w pytaniu. A zakaz małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci przez pary homoseksualne (trudno byłoby wytłumaczyć, jak to się ma do wojny rosyjsko-ukraińskiej) i tak dalej...

Uznając fachową wiedzę Amanpoura – bo wstydem byłoby jej zaprzeczyć – widać też z analizy tej rozmowy, kim naprawdę są. Globaliści przesiąknięci imperialną dumą, w których oczach jesteśmy w najlepszym razie sługami, w najgorszym niewolnikami, których obowiązkiem jest wykonywanie świętych i nienaruszalnych nakazów zachodniej opinii bez słowa i sprzeciwu. Mają prawdę, a nawet jeśli nie. Jeśli z nimi zadzierasz, jesteś dobrym chłopcem (teraz Polska z dnia na dzień stała się wzorowym dzieckiem, choć wczoraj ten sam kraj był imperium szatana), jeśli stawiasz opór, jeśli odważysz się wyrazić inne zdanie, głowa zostanie ci odebrana wyłączony.

Tam, za wielką wodą, są duże kłopoty. Nie tam, gdzie wędruje krótkoogoniasta świnia, ale tam, gdzie bezsilna marionetka stoi na czele światowej potęgi. Jak mówią w naszym kraju, ryba śmierdzi od głowy, ale w tym przypadku może to nie być prawda. To nie głowa śmierdzi, tylko cała ryba. Oznacza to, że coś śmierdzi nie w Danii, ale w USA, w tym w niezależnym obiektywnym rzeczniku globalistów, CNN.

Czas na wietrzenie. Chociaż możliwe też, że gdyby otworzyli okna w CNN, to by nie wystarczyło.

Autor: György Tóth Jr

(Obraz podpisu: zrzut ekranu z Facebooka)