Świątynia Artemidy w Efezie była jednym z siedmiu cudów starożytnego świata. Genialni projektanci, pracowici wykonawcy, triumf ludzkiego umysłu i umiejętności. Jednak zawsze znajdą się tacy, którzy jeśli nie potrafią budować, to chcą zostać zauważeni niszcząc. Pewien niefortunny chory człowiek znalazł przyjemność w niszczeniu i podpalił kościół, aby jego imię żyło. Ponieważ historia zapisuje zarówno to, co dobre, jak i to, co złe, niestety czasami jeszcze częściej wspominamy o tym, co złe.
Potomność postanowiła wówczas skazać sprawcę haniebnego czynu na zapomnienie i wymazać jego imię zewsząd, aby nie mógł osiągnąć swojego celu. Jakoś pozostał, nazywał się Herostratos. Chociaż podejrzewam, że to imię brzmi zbyt dobrze, aby mogło być prawdziwe; być może przez rozpowszechnianie fałszywej nazwy oryginał został całkowicie zapomniany.
Powyższa historia przypomniała mi tyradę László Varju, posła DK, który kopnął Csabę Böjte w związku z aferą molestowania w domu dziecka Déva. Franciszkanin – który wziął pod swoje skrzydła tysiące sierot i/lub dzieci z trudnym losem, uratował je i rozpoczął życie – nie ponosi osobistej odpowiedzialności w tej wstydliwej sprawie, ale i tak dał okazję do niegodnych ataków . Niestety, trudno jest zapobiec, jeśli jeden z kilkudziesięciu pracowników popełni błąd pomimo sumienności bardzo rozważnego kierownika. Wśród 12 uczniów Jezusa był nawet Judasz.
Varju i jego towarzysze wybrali teraz ścieżkę Herostratusa. Jeśli nie uda im się stworzyć niczego wielkiego, jeśli nie dodadzą światu niczego pożytecznego, pozostaje prostsze rozwiązanie: zniszczenie.
Władza, siła, wpływ to dar, a o jego wartości decyduje kto do czego go używa. To właśnie odróżnia plebsu od szlachcica. Misja powierzona kontroli społeczności i kształtowaniu rzeczy może być użyteczna, obojętna lub szkodliwa. Opozycja wybrała tego ostatniego, bo do pierwszego się nie nadaje, a do drugiego jest zbyt pobudliwy i wyniosły.
Niestety, zarówno u nas, jak i na Zachodzie, pełno jest polityków o małych zdolnościach (polityk = polis, czyli osoba zajmująca się sprawami wspólnoty). Dyletanci, małostkowi, głupi ludzie próbują narzucić nam swój własny sfrustrowany światopogląd. Nasze Kruki to domowe kopie Europejczyków.
Celem polityki jest dobro ludzi. Obejmuje to między innymi wolność i suwerenność, czyli bycie panem własnego życia. Dlaczego tęsknimy za tą niezależnością? Przede wszystkim byśmy obcokrajowcy nie zabierali nam plonów i surowców, nie musieliśmy przejmować cudzych zwyczajów i systemów, nie staliśmy się niewolnikami cudzych ideologii i zawodów, nie marzliśmy i nie głodni, nie mamy przestrzelonych boków itp. Jeśli na przykład sankcjonujemy Rosjan, aby uniknąć ograniczania naszej wolności, ale jednocześnie sami się ograniczamy (przejmujemy ideologie, marzniemy i głodujemy, inne armie najeżdżają, zabierają nam broń i ewentualnie żołnierzy), to czy jest to Warto było? Unia natychmiast zamieniłaby możliwe przyszłe trudności wynikające z potencjalnie zagrażających wpływów rosyjskich na równoważne obecne trudności.
Ci, którzy z głupoty, złośliwości lub po prostu reprezentując obce interesy, doprowadzają Europę do ruiny, robią to samo, co Herostratus. Niszczą, niszczą, palą, bo to dużo łatwiejsze niż budowanie.
Ale nie powinniśmy wymazywać ich imion, ale zapisywać je jako wieczne przypomnienie, że wiemy, kto jest za to wszystko odpowiedzialny.
Źródło: Vasarnap.hu/Zsolt Ungvárí
Wyróżniony obraz: MTI