Wystarczy, że mieszkanie jest nagrzane do 19 stopni i na autostradzie nie trzeba nawet wciskać pedału gazu do końca, 110 kilometrów na godzinę to w zupełności wystarczające tempo - zdaniem byłego prezesa Banku Centralnego György Surányi może podsumować tak - przeczytaj Origon.  

Redukcja mediów i limit cen benzyny muszą zostać zniesione - o tym mówił w programie były prezes Banku Centralnego, György Surányi. Sándora Friderikusza, lewicowego ekonomistę, pytano o różne kwestie gospodarcze, takie jak kurs walutowy, inflacja czy ceny energii. W rozmowie, w której większość lewicowych przejęzyczeń i haseł politycznych Gyurcsány'ego padła bez odparcia, strony poruszyły również kwestię redukcji użyteczności.

W tym przypadku Surányi z jednej strony żałował, że rząd nie zniósł zamrożenia cen mediów tej wiosny. Uważał, że wojna na Ukrainie byłaby do tego dobrym pretekstem, a światowe ceny rynkowe można było wprowadzić u siebie, odwołując się do konfliktu.

Nawiasem mówiąc, według Surányi, może się to zdarzyć na dwa sposoby. Albo w taki sposób, że obniżona taryfa istniałaby do pewnego poziomu konsumpcji, albo w taki sposób, że wszyscy konsumenci musieliby płacić pełną kwotę, a państwo wypłacałoby później wszystkie dotacje pewnym potrzebującym grupom.

NAJWAŻNIEJSZE JEST TO, BY WYSOKO ZARABIAJĄCY MOGLI KUPIĆ ENERGIĘ TYLKO PO PEŁNEJ CENIE RYNKOWEJ, ALE JUŻ ŚREDNIE GOSPODARSTWA DOMOWE PŁACIŁYBY WIĘCEJ NIŻ TERAZ.

Były kierownik banku wyjaśnił również, co było nie tak z redukcją kosztów ogólnych. Między innymi fakt, że społeczeństwo węgierskie nie jest wystarczająco wyedukowane, jeśli koszty ogrzewania nie rosną.

„Jednak nie ma znaczenia, czy ktoś ogrzewa swoje mieszkanie do 23 stopni, czy 19 stopni” – wyjaśnił Surányi, a następnie, wspominając o cenach paliw, kontynuował: „wracając do benzyny, nie ma znaczenia, czy przejedziesz 130 kilometrów na godzinę na drodze lub 110 kilometrów na godzinę”. Według niego ludzie nie rozumieją, jakie oszczędności można osiągnąć, zmniejszając wydajność. Zrozumieliby jednak – tak przynajmniej można interpretować tekst Surányi – gdyby płacili światowe ceny rynkowe, a wtedy nie schrzaniliby nieodpowiedzialnie ogrzewania i nie wciskali tak mocno pedału.

Poglądy Surányi na pułap cen benzyny wykraczają poza poprzednie. W swoim wyjaśnieniu były dyrektor banku doszedł do najbardziej mylącego punktu. Wyjaśnił, że byłoby również dobrze, gdyby wszyscy węgierscy kierowcy płacili cenę rynkową przy odwiertach, ponieważ wtedy koncerny naftowe miałyby większy zysk, który mógłby zostać zwrócony wraz z dodatkowym podatkiem od zysku. A z uzyskanych w ten sposób dochodów państwo mogłoby wspierać określone grupy społeczne.

Cały artykuł można przeczytać na origo.hu .

Zdjęcie: MTI/Balázs Mohai