Niedopuszczalne jest, abyśmy czuli się obcy we własnym mieście i nie jest dozwolone, aby taksówkarze czy lokalni przedsiębiorcy pomagali migrantom dla zysku – powiedział w piątek w Belgradzie István Pásztor, prezes Węgierskiego Stowarzyszenia Wojwodiny (VMSZ), po spotkanie Aleksandra Vučicia z prezydentem Serbii.

Jak powiedział, od siedmiu lat na każdym spotkaniu VMSZ zwraca uwagę władz na trudną sytuację, w jakiej w wyniku presji migracyjnej znalazły się osoby mieszkające w pobliżu węgierskiej granicy. Zaznaczył, że tym razem ponownie starał się zwrócić uwagę głowy państwa na to, że jest to poważny problem, z którym państwo nie może zostawić ludzi samych sobie , i że musi stanąć po stronie obywateli przeciwko migrantom.

„Trzeba zrobić wszystko, aby uwolnić regiony przygraniczne od presji migracyjnej, na którą są narażone. Trzeba powstrzymać taksówkarzy, a przedsiębiorców, którzy chcą przejść na drugą stronę legalności w celu osiągnięcia zysku, trzeba powstrzymać. Tego oczekujemy od państwa” – powiedział prezes VMSZ.

István Pásztor wyjaśnił: w ciągu ostatnich siedmiu lat przedstawiciele VMSZ wielokrotnie wypowiadali się na temat presji migracyjnej, ale jak dotąd nie poczyniono żadnych poważnych postępów. Teraz jednak wydaje się, że coś się ruszyło, a działania władz nabrały większej mocy. Być może ludność nigdy nie była narażona na taką presję - zaznaczył polityk, przypominając, że migranci już teraz używają broni. „Wszystko to dowodzi, że jest to poważny problem” – stwierdził. Jak powiedział: trzeba dążyć do tego, żeby Serbia mogła chronić swoją południową granicę, bo wszystko inne to tylko leczenie objawowe.

Grupa operacyjna serbskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych skonfiskowała dużą ilość broni, amunicji i narzędzi dźgających migrantów podczas czwartkowej operacji. W Suboticy, Zombor, Nagykikinda i Belgradzie złapano łącznie 85 migrantów, z których sześciu natychmiast aresztowano. Wobec dwóch migrantów wszczęto postępowanie w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, czterdziestu postawiono zarzuty naruszenia przepisów, a kolejnych czterdziestu przewieziono do ośrodka recepcyjnego w miejscowości Padinska Skela pod Belgradem. Coraz więcej nielegalnych imigrantów przebywa w Suboticy i w pobliżu granicy serbsko-węgierskiej, a liczba incydentów wzrosła. Do największego starcia doszło dwa tygodnie temu, kiedy dwie grupy migrantów zaatakowały się bronią palną w lesie Makchet w pobliżu granicy. Pojedynek spowodował kilka poważnych obrażeń i jedną ofiarę śmiertelną. Mieszkańcy dzielnicy zorganizowali w miniony weekend protest w związku z zaistniałą sytuacją i zapowiedzieli kolejną demonstrację na sobotę.

Według oficjalnych danych w Serbii przebywa około sześciu tysięcy nielegalnych imigrantów. Miejscem docelowym migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu nie są kraje Bałkanów Zachodnich, ale Unia Europejska, głównie Niemcy, ale wielu utknęło w Serbii na długi czas z powodu zamknięcia granicy węgierskiej.

Według oficjalnych danych węgierska straż graniczna aresztowała w tym roku ponad 120 000 nielegalnych migrantów , dwa i pół razy więcej niż w tym samym czasie w zeszłym roku. W ubiegłym roku władze podjęły działania przeciwko łącznie 123 tysiącom nielegalnych migrantów.

źródło: MTI

(Zdjęcie na okładce: Origo.hu)