Przemytników ludzi jest coraz więcej i stają się oni coraz bardziej agresywni, dlatego potrzebni są łowcy granic - mówił o tym Bence Rétvári, sekretarz parlamentarny MSW w bieżącym porannym programie kanału M1 na Piątkowy poranek.
Bence Rétvári powiedział: Dziesięć procent z ogólnej liczby 19 000 więźniów na Węgrzech, czyli około dwóch tysięcy osób, to zagraniczni handlarze ludźmi, ale w zakładzie karnym w Szeged odsetek ten przekracza nawet dwadzieścia procent. A schwytani cudzoziemcy – głównie Bułgarzy, Serbowie, Macedończycy i mieszkańcy Bliskiego Wschodu – oznaczają dla władz wiele dodatkowych zadań i wydatków, np. ich zakwaterowanie czy tłumaczenie. Z tego powodu co miesiąc z węgierskiego budżetu trzeba wydać ćwierć miliarda forintów więcej – powiedział.
Dodał, że mimo toczącej się obok wojny nielegalnej migracji nie maleje, pojawia się też coraz więcej przemytników ludzi, którzy stają się coraz bardziej agresywni.
Jak dotąd w tym roku 133 000 osób i 122 000 w zeszłym roku próbowało nielegalnie przedostać się do kraju. Podczas wielkiej fali nielegalnej migracji w 2015 roku do połowy lata złapano około sześciuset przemytników, podczas gdy w tym roku do czwartku złapano 999 osób. Powiedział, że niedawna strzelanina w Suboticy już pokazała, że następuje podział terytorium między gangi handlujące ludźmi, a między organizacjami przestępczymi toczy się walka o kontrolę nad szlakami migracyjnymi.
Podkreślił, że gdyby państwo węgierskie nie chroniło swoich granic z dostateczną siłą, mogłoby to nastąpić również na Węgrzech.
Tymczasem w Brukseli pracują nad przyspieszeniem procedur przeciwko Węgrom, zapraszają migrantów do Europy, a kraje wysyłające też się nie stabilizują, dlatego potrzebni są łowcy granic – powiedział sekretarz stanu. Mówił też o tym, że łowcy pograniczni mogą pojawić się na południowej granicy od września, najpierw obok aktualnie pełniących służbę policjantów, a potem stopniowo przejmować od nich pilnowanie granicy.
Straż graniczna realizuje swoje zadania z szerokiego zakresu działań prawniczych i broni, zatrzymywania nielegalnej migracji i przemytników ludzi. Powiedział, że do tej pory zgłosiło się ponad 7,7 tys. osób, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych czeka na zgłoszenia od osób w wieku od 18 do 55 lat, niekaranych i w dobrej kondycji fizycznej.
źródło: MTI
Wyróżniony obraz: MTI/Anikó Kovács
Samochód przemytnika ludzi zapalił się, dwie osoby zginęły, a dziewięć zostało rannych, poinformował Police.hu kilka godzin temu.
Według oświadczenia Komendy Głównej Policji Okręgu Bács-Kiskun, Gruzin chciał przemycić samochodem piętnastu nielegalnych migrantów przez cały kraj. Jednak zderzył się z innym samochodem w pobliżu Bócsa. Trzy osoby zginęły, a jedenaście zostało rannych.
5 sierpnia 2022 roku, około godziny 2:00, komisariat policji w Kiskőrösi chciał sprawdzić Hyundaia w wewnętrznej części Tázlár, ale kierowca jechał z dużą prędkością bez zatrzymywania się.
Z aktualnych danych wynika, że kierujący autem mężczyzna nawet nie zwolnił, gdy dojechał do skrzyżowania z drogą nr 54 i chciał skręcić w główną drogę nie ustępując pierwszeństwa mercedesowi jadącemu drogą zabezpieczaną – z Bócsa w kierunku ul. Kecskemét - i dlatego zderzyli się. Gdy patrol przybył na miejsce zdarzenia, zastał przewrócone pojazdy w rowie, który w wyniku wypadku zapalił się.
Kierowca Hyundaia – obywatel Gruzji – został zatrzymany na miejscu zdarzenia. W swoim samochodzie przewoził piętnastu migrantów.
W wyniku wypadku dwóch łamiących granicę zginęło na miejscu, zostali spaleni wewnątrz pojazdu. Dwunastu pasażerów obu aut trafiło do szpitala, jeden z nich również zmarł. Czterech nie odniosło obrażeń.
Pracownicy Wydziału ds. Migracji Komendy Głównej Policji Okręgu Bács-Kiskun wszczęli śledztwo przeciwko gruzińskiemu kierowcy za przestępstwo handlu ludźmi oraz przestępstwo nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego.
Źródło: Police.hu