Niemcy faktycznie tyle płacą, bo ugięli się pod presją amerykańską, a to Amerykanie nie pozwalają na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2, mimo że kanclerz Scholz robił wszystko jeszcze w zeszłym roku jako minister finansów , a SDP też zrobiła wszystko, aby umożliwić gazociąg 2 – powiedział Zoltán Kiszelly, dyrektor Centrum Analiz Politycznych Fundacji Századvég, w rozmowie z Origo na temat sytuacji energetycznej w Europie.

Zdaniem politologa, gdyby Niemcy postąpili rozsądnie, nie znaleźliby się teraz w takiej sytuacji i nie musieliby ludziom więcej płacić, cena gazu spadłaby, a wiele problemów rozwiązałoby się od ręki.

Niemiecki rząd, złożony z socjaldemokratów, liberałów i Zielonych, znalazł się pod ostrzałem ze wszystkich stron po ujawnieniu szczegółów nowego podatku od gazu, który ma być płacony od października. Aby wesprzeć importerów gazu, koszty przerzuca się na konsumentów w Niemczech. Jak myślisz, dlaczego niemiecki rząd wybiera tę drogę?

W rzeczywistości jest to dobrze znane rozwiązanie w Niemczech, ponieważ zostało już zastosowane w przypadku energii odnawialnej. W obecnym przypadku strata i dopłata rozkładają się na odbiorców gazu. A więc im droższy gaz jest obecnie na rynku, tym dopłata jest rozdzielana między konsumentów gazu, a jej wysokość wynosi 2,5 centa, od którego według Komisji Europejskiej trzeba też zapłacić VAT.

JAKO WŁASNOŚĆ, STARAJĄ SIĘ, BY LUDZIE PŁACILI ZA STRATY, I DLATEGO NIEMIECKI KONSUMENT MUSI PŁACIĆ ŚREDNIO 300-400 EURO WIĘCEJ. RZĄD W RZECZYWISTOŚCI PRÓBUJE ZMNIEJSZYĆ STRAT SPRZEDAWCÓW GAZU I PRZENIESIĆ OBCIĄŻENIA NA LUDNOŚĆ.

Der Spiegel opublikował niedawno artykuł o tym, jak Niemcy mogą drażnić Władimira Putina. Wyjaśniają, że gazociągiem Nord Stream 1 przepływa teraz 20 proc. gazu i dlatego gaz jest tak drogi w Europie, skoro drugi istniejący gazociąg nie jest używany. Błagają Rosjan, aby wysłali więcej gazu na linii nr 1, błagali nawet o wycofanie turbiny z Kanady.

Niemcy mówią, że mogliby ujść Putinowi, oddając do eksploatacji gazociąg Nord Stream 2, a wtedy do Europy napłynęłoby od razu tyle gazu, że ceny gazu by spadły, a Niemcy nie musieliby oszczędzać i nie musieliby pożądać gazu z sąsiednich krajów, co więcej, po uszczupleniu kasy wojennej Putina zmniejszyłoby się również zasoby na wojnę.

DLATEGO POLITYKA NIEMIECKIEGO RZĄDU SIĘ NIE POWODZIŁA, BO GAZ NIE JEST OBJĘTY EMBARGEM, A NIEDOBÓR MOŻNA DZIĘKOWAĆ NIEWŁASNYM I UNIJNYM SANKCJOM.

Niemcy faktycznie tyle płacą, bo ugięli się pod presją amerykańską, a to Amerykanie nie pozwalają na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2, mimo że kanclerz Scholz robił wszystko jeszcze w zeszłym roku jako minister finansów , a SDP zrobiło też wszystko, aby włączyć przewód 2. Gdyby Niemcy postąpili rozsądnie, nie znaleźliby się teraz w takiej sytuacji i nie musieliby ludziom więcej płacić, cena gazu spadłaby, a wiele problemów rozwiązałoby się od razu.

NIEMCY BARDZIEJ BOIĄ SIĘ AMERYKANÓW NIŻ ROSJAN, DLATEGO TERAZ MAJĄ TE ZAPASOWE ROZWIĄZANIA.

Cały wywiad, przeprowadzony przez Fónyi-Tisóczki Flóta, można przeczytać na Orig .

Zdjęcie: MTI/EPA/SASCHA STEINBACH