Dlaczego teraz opozycja broni węgierskich lasów z taką zawziętością, skoro za czasów rządów nie zrobiła nic przeciwko nielegalnemu wyrębowi?

Tylko! Ponieważ mają nadzieję, że również z tego skorzystają! I w ten sposób powiedziałem wszystko każdemu, kto podąża za upolitycznioną logiką dzisiejszych węgierskich partii opozycyjnych. Atakowanie wszystkiego, trollowanie, oczernianie, wykorzystywanie każdej ostatniej okazji do wyeliminowania lub przynajmniej umniejszenia rządu i jego osiągnięć. Teraz z taką samą zaciekłością, z jaką bronili KATA, dali się nabrać na przepisy dotyczące wycinki. Byli prawdziwymi wrogami tej formy opodatkowania, ale kto to pamięta. Nie będę omawiał, dlaczego robią to teraz, ponieważ w ostatnich latach stało się jasne dla wszystkich, że kierują się systemem wartości, który ze wszystkiego wyciąga pieniądze i bogactwo.

Wciąż pamiętam historię z epoki, która przypadła pod rządy tych polityków, którzy poświęcili swoje życie w obronie mienia publicznego!

Mój przyjaciel odzyskał swój rodzinny las w ramach rekompensaty. Dbał o niego, chronił go i był z niego dumny. To znaczy, chroniłby go tylko wtedy, gdyby niektórzy ludzie nie myśleli inaczej.

Każdego dnia drewno wywożone jest z jego lasu przez tych, którym nie pozwolono by do niego wejść. Oczywiście ci biedni przestępcy, którzy zarabiali na życie, wiedzieli, do jakiej wartości mogą przy tym dojść, co wciąż nie przekraczało granicy przestępstwa. To prawda, że ​​\u200b\u200brobili to kilka razy dziennie. Policja nie przyjechała nawet na setne wezwanie. Ależ niech biedni się gromadzą, żeby zimą nie marzli. To i tak po prostu naruszenie. Dlatego po pewnym czasie nie warto było nawet dzwonić na komisariat. A jeśli chciał sam bronić swojej władzy, groziła mu śmierć. Cóż, ciężarówka ze świeżo pokrojonym towarem przyjeżdżała co tydzień od tych zbieraczy. Oczywiście mieli pecha, walczyli o utrzymanie, nie umieli ściąć drzewa, więc przepiłowali je do pasa. Nie poddawali się pracy przymusowej.

Opowieść się jeszcze nie skończyła, bo przyjechał nadleśniczy. (Przepraszam, że nie znałem ich dokładnych nazw!) Oczywiście mój przyjaciel został surowo ukarany za wydobycie bez pozwolenia. Nie byłby w stanie zatrzeć śladów tego. Chociaż wyjaśnił, kto plądrował stado, nie uwierzyli mu, a on nie mógł tego udowodnić. Dlatego sprzedał las i nie ma już zamiaru zajmować się leśnictwem.

Cóż, w ten sposób obecna opozycja i rząd chroniły drzewa, które dostarczają tlen i zapewniają przyszłość naszym dzieciom - i mógłbym wymienić panele, które zostały teraz spoliczkowane.

NBL

Ilustracja otwierająca zdjęcie: Zdjęcie MTI Balázs Attila