Rozszerzenie unijnych sankcji na nośniki energii było fundamentalnym błędem, po którym ceny zaczęły znacząco rosnąć – powiedział Gergely Gulyás, minister kierujący Kancelarią Premiera, podczas sobotniego otwarcia Tihany Tranzit Közéléti Season Opening and Gondolate Expo. Szef resortu rozmawiał z Ferencem Gelencsérem, prezesem Momentum.

Gergely Gulyás powiedział w odpowiedzi na sugestię dotyczącą zaopatrzenia w energię: państwo kupuje po stałych cenach, do kwietnia trzeba było płacić za ropę około 21 dolarów, cena gazu też była stała i jedna dziesiąta obecnego Odkąd Unia rozszerzyła sankcje na energetykę, ceny zaczęły rosnąć - zaznaczył, dodając: "to był fundamentalny błąd".

Rządowi nie można zarzucić, że ma cokolwiek wspólnego z cenami ustalanymi na giełdzie w Rotterdamie. Patrząc na piątkowe ceny gazu i elektryczności oraz biorąc pod uwagę obniżkę mediów, widzą, że kwota, jaką prąd i gaz kosztowałyby po cenach rynkowych, przekracza 330 000 HUF. W porównaniu z tym mogą osiągnąć, że trzeba zapłacić 25 000 HUF za dwoje, czyli mogą zapewnić wsparcie w wysokości 300 000 HUF miesięcznie na każde gospodarstwo domowe – wskazał minister.

„Ten rząd kłamał rano, w południe i wieczorem, na długo przed kwietniem było widać, że cena gazu na rynku światowym szokująco wzrośnie”, powiedział Ferenc Gelencsér , który powiedział, że dokładnie wiedzą: wprowadzą redukcję mediów, ale żeby aby wygrać wybory, nie powiedzieli prawdy. Jego zdaniem na docieplenie budynków mieszkalnych należało przeznaczyć środki unijne, ale rząd tego nie zrobił. Zaznaczył: Przedstawiciele Fideszu głosowali za wszystkimi sankcjami.

Powiedział też, że w tej trudnej sytuacji gospodarczej postanowili kupić udziały w Vodafone.

Gergely Gulyás powiedział, że te dwa pytania nie mają ze sobą nic wspólnego. Trzeba się zastanowić, czy to dobra inwestycja i czy słuszne jest dążenie do co najmniej 50 proc. węgierskiej własności w sektorze bankowym, energetycznym i medialnym. To dochodowa firma, zysk może być nawet przeznaczony na pensje dla nauczycieli.

Odpowiedział na pytanie o znaczny wzrost cen żywności: dziś banki i Mol wpłacają kwoty, z których były w stanie uruchomić fundusz ochrony kosztów ogólnych iz których mogą zapewnić redukcję kosztów ogólnych. Zaproponował zmiany programowe w Momentum, gdyż w jego programie są podwyżki podatków w kilku obszarach.

Ferenc Gelencsér powiedział: każda podwyżka podatku jest zintegrowana z cenami i dotyczy to również żywności. Rozwiązaniem jest niepodnoszenie podatków. Odpowiedział, że najnowszy program partii pochodzi z 2018 roku, wszystkie programy starsze niż cztery lata muszą zostać poddane przeglądowi.

Elektrownia w Paks jest ważna, energia jądrowa jest dobra, niedobrze, że elektrownię budują Rosjanie, z rosyjskim kredytem – zauważył w odpowiedzi na kolejną sugestię.

Gergely Gulyás zaznaczył, że chętnie zastąpią rosyjską pożyczkę, jeśli będzie otwartość ze strony Komisji Europejskiej. Pierwsze dwa bloki w Paks też zostały zbudowane w rosyjskiej technologii, można wybrać coś innego, ale wtedy będzie opóźnienie 10 lat. Zasilanie może być dziś zagwarantowane, bo jest Paks – stwierdził.

Ferenc Gelencsér, reagując na odwołanie szefów Państwowej Służby Meteorologicznej, powiedział, że nie uważa, aby to było kardynalne pytanie, czy będą dzisiaj fajerwerki, czy nie. Ze względu na obecnego szefa służby ma nadzieję, że tak będzie – zaznaczył ironicznie.

Odnosząc się do tematu rozmowy, czyli kto jest prawicowcem, a kto lewicowcem, poruszył między innymi kwestię, czy to kwestia lewicowa, czy ogólnopolska, że ​​nauczyciele nie dostają wynagrodzenia.

Gergely Gulyás odpowiedział, że nie uważa Momentum za prawicowe, ale też nie uważa, że ​​jest lewicowe. Zdaniem ministra cała opozycja boryka się z kryzysem tożsamości i stąd bierze się ich stosunek do niezliczonych spraw. Mówiąc o płacach nauczycieli, przypomniał, że pierwszym dużym krokiem była podwyżka płac w 2010 r. bliżej średniej pensji absolwenta. Jednocześnie minister uznał za zasadne żądanie ponownego podwyższenia wynagrodzeń nauczycieli. Dlatego zobowiązują się osiągnąć do 2027 r. poziom 80 proc. przeciętnego wynagrodzenia absolwenta – potwierdził. Wspomniał też, że unijni przedstawiciele Momentum zarabiają pięć milionów netto miesięcznie, aw międzyczasie robią wiele, aby Węgry nie dostawały dotacji. Gdyby to miało się zmienić, na pewno byliby do przodu, a on poprosił o pomoc w tym.

Ferenc Gelencsér powiedział, że rząd czerpie wszystko z suwerenności narodowej i teraz czeka na Brukselę, którą atakuje od 12 lat. – To śmieszne – powiedział. Zapytany, co zrobiłaby opozycja, wskazał: od lat mówią, że trzeba dojść do porozumienia z Unią Europejską.

Nie oczekujemy żadnej pomocy, są środki, które należą do Węgier – odpowiedział Gergely Gulyás . Podkreślił: program operacyjny przesłany do Związku obejmuje podwyżki płac dla pracowników służby zdrowia i nauczycieli. W odpowiedzi na krytykę zbyt szybkiego legislacji powiedział, że w Stanach Zjednoczonych wskaźnik zadłużenia budżetu został podniesiony w ciągu kilku godzin iw krótkim czasie zadecydowano o tysiącach miliardów. Na Węgrzech uporządkowane i jasne przepisy określają, w jakich sprawach można coś takiego zrobić, aw jakich nie – powiedział minister.

Prezes Momentum zaznaczył, że nawet on głosował na Fidesz w 2010 roku, ale jego zdaniem większa partia rządząca przywłaszcza sobie pojęcie narodu. W odpowiedzi minister zadał pytanie: czy kraj może być w opozycji? Zauważył, że wszyscy jesteśmy częścią narodu, nawet jeśli niektórzy członkowie opozycji robią wiele, aby od czasu do czasu to kwestionować

 źródło: MTI

(Zdjęcie na okładce: Attila Polyák – Origo )