Podczas gdy unijne strusie piją, że sankcje wobec Rosji działają, gdyby chciały wyciągnąć głowę z piasku, przekonałyby się, że tak nie jest. Wręcz przeciwnie, odnoszą sukces, jeśli ich celem jest likwidacja Europy i zepchnięcie jej w biedę.
Tak mniej więcej robią politycy Unii – z nielicznymi wyjątkami – jak Steve Mcqueen cytuje absurdalną historię z filmu „Siedmiu snajperów”. Człowiek, który spadł z dziesiątego piętra. Spadając powiedział: Na razie dobrze... na razie dobrze...
Cóż, zdaniem zwolenników sankcji, na razie jest dobrze. Ale nawet to nie jest prawdą w ich przypadku, o czym świadczą liczby.
Jak donosi Origo, granie przez Europę embarga przyniosło Gazpromowi ogromne zyski. Zyski, jakich jeszcze nie widziałeś! W pierwszej połowie 2022 r. odnotował rekordowy zysk netto w wysokości 2,5 bln rubli (41,75 mld USD), a zarząd zaproponował wypłatę tymczasowej dywidendy.
Czy to, co zagorzali brukselscy biurokraci nazywają skutecznym?
Oczywiście nazwali już wiele rzeczy wieloma rzeczami. Nielegalna, przymusowa migracja to fundamentalne prawo człowieka, aberracje LGBTQ to wielkość, którą należy celebrować i rozpowszechniać, podjęli już decyzję o niemożliwym, czyli, że mężczyźni też mogą rodzić. Na przykład nazwali antydemokratyczne głosowanie w sprawie przyjęcia zbioru kłamstw kpiących z raportu Sargentiniego jako demokratyczne i mają czelność nazywać aborcję i zabijanie płodów „zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym”. Dlaczego nie mogę nazwać totalnej porażki sukcesem? Co z tego dla nich?
Wręcz przeciwnie, wiąże się to z dużymi kosztami dla obywateli Europy. Niekompetentni przywódcy UE zapłacą cenę za fałszywą solidarność z nimi. My jęczymy pod ciężarem szalejącej inflacji, czeka nas mroźna zima z powodu braku energii, oni – przy kilkumilionowych miesięcznych dochodach – nie będą mieli z tym problemu. I nie obchodzi ich, że fakty dowodzą, że Europa naprawdę strzeliła sobie w płuco. I stanowczo odmawia pomocy medycznej.
A ci, którzy po tym wszystkim nadal wierzą, że polityka sankcji jest skuteczna, niech po prostu odważnie powiedzą: „Jak na razie dobrze… na razie dobrze”.
Mówimy tylko: kończą nam się podłogi...
autor: mł. György Tóth
(Obraz nagłówka: zrzut ekranu)