Ciekawe, że kwestia własnej odpowiedzialności ze strony działacza nawet nie powstała. Oczywiście „można było na niego liczyć” – by zacytować go stylistycznie.

Ale tu nie będzie problemu, Tanítanék Mozgalom - podążając za 5 punktem pionierów - pomaga jak może, dlatego zorganizowali zbiórkę pieniędzy dla destrukcyjnej dziewczynki, aby biedak z domowej skarbonki nie musi wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Ktoś inny za to zapłaci, jak to jest w zwyczaju u bolszewików.

Nawiasem mówiąc, godne podziwu jest to, że Ruch (a więc wielkimi literami) zawarł już ordas w swoim apelu, kiedy pisze:

„Rozpoczęliśmy zbiórkę pieniędzy dla Lili Pankotai, która została ukarana grzywną za organizowanie różnych demonstracji studenckich!”

Oczywiście ze względu na organizację, czemu nie. W każdym razie nie jest to niczym niezwykłym w dyktaturze.

A potem przeczytaj fragment wywiadu udzielonego Hírklikkowi:

„Dostał maksymalną karę za zaproszenie protestujących zgromadzonych na placu Clark Ádám na Karmelitę po demonstracji zapowiadanej na 3 maja. Jaka była twoja pierwsza reakcja na wiadomość?

Właściwie nie zareagowałem, jak można było się tego spodziewać. Wiedziałem, że to nastąpi, kwestią było tylko kiedy. Możesz zobaczyć, jakie środki ma rząd i kolejność ich stosowania. Całkowicie ugruntowany system jest już używany przeciwko wszelkiego rodzaju aktywistom i mówcom. Mnie też najpierw usunięto ze szkoły, potem przyszły media propagandowe, fabryka kłamstw, potem groźby, teraz kara. Jest to jednak dość przewidywalny system. Dlatego nie zareagowałem na karę.

Jakiej lekcji ty i twoje pokolenie uczycie się z tego wszystkiego, czy widzą świat tak jak ty?

Na Węgrzech młodzi ludzie przeważnie zachowują się zgodnie ze swoją grupą wiekową, więc imprezują, interesują się „w co mam się ubrać jutro” i inne tego typu pytania, co jest w porządku, ponieważ to jest w zasadzie nasza praca. Reszta, ci, którzy o to nie proszą, odkładają swoje sprawy na bok dla swoich długoterminowych celów. Aby mogły tu dorastać. Ponieważ wszczęto postępowanie nie tylko przeciwko mnie, ale także przeciwko kilku protestującym studentom, widzę z ich strony, że rząd absolutnie nie realizuje swojego celu, a tym bardziej oliwą do ognia jest to, że w wielu przypadkach działa przeciwko nim niezgodnie z prawem. Można odczuć to samo, co wtedy, gdy demonstracje były dyskredytowane kłamstwami lub nieproporcjonalną przemocą: to po prostu nie działa na nas, młodych ludzi. Kara też nie.

Czy uważasz, że celem wysokiej kary było dawanie przykładu, odstraszanie innych od takiej działalności?

myślę ze wszech miar. Z drugiej strony nie wiadomo, czy to przypadek, czy nie, ale te osoby są „łapane”, a przeciwko tym, którzy są orędownikami i organizatorami wydarzeń i są zawsze w pierwszym rzędzie, wszczynane są postępowania. Oprócz więc dawania przykładu, zwracają też uwagę na: starają się zastraszyć tych ludzi, u których widzą szansę, że poprzez ich "wyłączenie" cała fala demonstracji wygaśnie. Przecież to oni są organizatorami, ludzie w pierwszych rzędach, niosący flagi, to oni są twarzami demonstracji. Innymi słowy, zwracają uwagę na to, kogo io co oskarżają z obu stron.

Czy mogę cię przestraszyć?

NIE.

Jednak 150 000 HUF to za mało, a z tego co wiem, w związku z wcześniejszą demonstracją, szykuje się też dodatkowa kara w wysokości 100 000 HUF. To dużo pieniędzy, muszę zapytać, jeśli mam zapłacić, to co?  

Teraz pomaga mi Ruch Tanítanék, ponieważ nie mam doświadczenia w otwieraniu konta ani robieniu czegoś podobnego. Nie chciałbym podawać swoich danych osobowych, ponieważ mogłyby one trafić w niepowołane ręce. Mam taki strach, więc zwracam baczną uwagę na takie rzeczy. Jednak ruch ma już narzędzia, które mogą mi pomóc. Ogłaszana jest zbiórka pieniędzy. (W międzyczasie Ruch Tanítanék ogłosił już na swojej stronie na Facebooku: Rozpoczęliśmy zbiórkę pieniędzy dla Lili Pankotai, która została ukarana grzywną za organizowanie różnych demonstracji studenckich!)

Polecane źródło obrazu: elemi.hu