Wszyscy uważali, że najważniejsze jest wzmocnienie „wewnętrznych linii obrony intelektualno-duchowej”, a nie budowanie kolejnych szkół, podnoszenie pensji czy remont kościołów.

Największym wrogiem orędzia Kościoła jest bezinteresowność – stwierdził w niedzielnej audycji prasowej radia Kossuth proboszcz przewodniczący synodu Węgierskiego Kościoła Reformowanego. Zoltán Balog został zapytany o zreformowaną strategię narodową.

Powiedział,

w ciągu ostatnich dziesięciu lat były świadkami wzrostu, który jest nie tylko, ale w znacznej części zasługą rządu.

Uznali, że warto się na chwilę zatrzymać: od początku zmiany ustrojowej minęły 32 lata, a oni chcieli zobaczyć, dokąd dotarli i jakie było ich główne zadanie

„jako Kościół nie powinniśmy wykonywać aktu zastępczego, ale naprawdę możemy dać to, co jest naszą istotą, co uważamy za najważniejsze dla tego narodu”.

Powiedział, że był również zdziwiony, że wspólnota sformułowała myśl duchową.

Wszyscy uważali, że najważniejsze jest wzmocnienie „wewnętrznych linii obrony intelektualno-duchowej”, a nie budowanie kolejnych szkół, podnoszenie pensji czy remont kościołów.

To są ważne czynniki, ale instytucje mają sens tylko wtedy, gdy przekazują duchowe przesłanie, że Bóg ma wolę na świecie, a jeśli ta nie zostanie zrealizowana, to będzie tragedia - ocenił Zoltán Balog.

Powiedział: cieszy się, że Kościołowi Reformowanemu powiedziano już, żeby sformułował własną strategię narodową oprócz strategii państwowej, bo

największym wrogiem orędzia Kościoła jest apatia i nuda, co nie znaczy, że przemawiają przeciwko temu.

Może to być dobra debata o tym, dlaczego Kościół ingeruje w sprawy państwa. Ich własna interpretacja jest taka, że ​​Kościół nie jest wspólnotą dla ochrony interesów własnych członków.

Nie są dla siebie, ale dla tych, którzy jeszcze nie są członkami.

Ich działalność jest misją, jest zawsze skierowana na zewnątrz – dodał proboszcz-przewodniczący.

MTI

Zdjęcie: MTI/Szilárd Koszticsák