Guy Verhofstadt jest jednym z tych polityków w Brukseli, którzy domagają się coraz to nowych sankcji wobec Rosji kosztem coraz to nowych restrykcji, mimo że żadna z sankcji nie działa. Tymczasem okazało się jednak, że Verhofstadt wyremontował swoją luksusową willę za publiczne pieniądze, oszczędzając w ten sposób rodzinną kasę - informuje międzynarodowa agencja informacyjna V4NA.

Miliony Europejczyków muszą zacisnąć pasa. Coraz więcej osób kwestionuje sankcje wobec Rosji i zakaz importu rosyjskich nośników energii. Niektórzy politycy europejscy, za swoimi ogromnymi pensjami i luksusowymi apartamentami, domagają się jeszcze surowszych – bezsensownych – sankcji, za które Europejczycy będą musieli zapłacić cenę.

Guya Verhofstadta

Guy Verhofstadt, skrajnie lewicowy belgijski polityk Źródło: mandiner

Guy Verhofstadt, były premier Belgii i poseł do Parlamentu Europejskiego z liberalnej grupy Renew Europe w Parlamencie Europejskim, mieszka w pięknie odrestaurowanym XVII-wiecznym zabytkowym budynku nad rzeką w centrum Gandawy w Belgii. Nieustannie prowadzi kampanię na rzecz jeszcze surowszych sankcji.

Zaledwie kilka dni temu zamieścił na swoim oficjalnym profilu na Twitterze, że domaga się dodatkowych sankcji wobec Rosji w zakresie nośników energii. W Brukseli uważają, że trzeba to poświęcić, nawet jeśli wymaga to oszczędności od wszystkich obywateli związku.

Belgijski portal donosił, jak Verhofstadt „oszczędził”, remontując własny dom. Jak się okazało, liberalny polityk zmniejszył swoje wydatki o połowę, otrzymując setki tysięcy euro ze środków publicznych na remont domu.

Według doniesień prasowych liberalny polityk wraz z rodziną kupił zabytkowy budynek – w którym mieszka do dziś – w 2011 roku wraz z dwiema innymi rodzinami. raportu Knacka, w 2012 roku koszty renowacji rezydencji Verhofstadt oszacowano na około 820 tysięcy euro, ale prawie połowę z tego pokryli belgijscy podatnicy.

Na remont były premier otrzymał znaczne wsparcie od rządu flamandzkiego, prowincji Flandria Wschodnia i miasta Gandawa, w łącznej wysokości 327 784 euro, wynika z informacji portalu informacyjnego Knack.

Rada miejska Gandawy odrzuciła krytykę absurdalnym argumentem, że pieniądze trafiły do ​​zabytkowego budynku, a nie do właściciela, a renowacja przyczynia się do rozwoju krajobrazu miasta. Chociaż przed remontem dom nie nadawał się do zamieszkania, udało im się go kupić za cenę niższą od rynkowej. W ten sposób wielu mieszkańców Gandawy chciało oczywiście przyczynić się do rozwoju krajobrazu miasta...

Jednak dzięki hojnemu wsparciu Verhofstadtów udało się sfinansować prawie połowę kosztów budowy domu rodzinnego.

Nawiasem mówiąc, wiele osób było oburzonych wsparciem w wysokości setek tysięcy euro i uznało za niesmaczne przypadek, gdy rząd zmienił środki oszczędzania energii.

Oznaczało to, że po pewnych inwestycjach remontowych i modernizacyjnych mieszkań ludzie nie otrzymywali już tak dużych ulg podatkowych jak wcześniej, więc budowa lub remont stawały się znacznie droższe.

źródło: origo.hu

Obraz otwierający: Źródło: V4NA