W odbywających się w tym roku w stolicy wyborach samorządowych przedstawiciele partii rządzącej walczyli z kandydatami lewicy, siedem z ośmiu wyborów wygrali politycy Fidesz-KDNP. Obywatele zagłosują w niedzielę w dwóch okręgach Újbudy, a István Simicskó, lider frakcji parlamentarnej KDNP i przewodniczący okręgowego Fideszu, powiedział Magyarowi Hírlapowi, że jest przekonany, że seria będzie kontynuowana.

Stawka niedzielnych wyborów jest dla nas również wysoka, bo w przypadku sukcesu będziemy mogli skuteczniej reprezentować interesy mieszkańców dzielnicy. Simicskó powiedział w rozmowie z Magyar Hírlap. W wyborach samorządowych w 2019 roku w Budapeszcie wypadliśmy słabo. Jednocześnie wyborcy już teraz odczuwają konsekwencje nieudanego zarządzania stolicą i okręgiem lewicy.

Szkoda, że ​​w 2019 roku, po dziewięciu latach zarządzania miastem przez Fidesz-KDNP, straciliśmy dzielnicę. 18 września odbędą się wybory uzupełniające w dwóch gminnych okręgach. Wyborcy mogą teraz ponownie dać szansę sumiennym reprezentantom, pragnącym pracować na rzecz mieszkańców powiatu, którzy mogą z większą powagą reprezentować ich interesy w pracach organu przedstawicielskiego. Myślę, że wystawiamy dwóch dobrych kandydatów. W Lágymánios startuje István Jankó, który przez dwadzieścia jeden lat był przedstawicielem gminy w poszczególnych okręgach. Jest niezwykle doświadczony i ma gruntowną wiedzę na temat spraw powiatu, więc gdyby został wybrany, mieszkańcy Lágymány mieliby wreszcie wiarygodnego przedstawiciela. Drugie wybory obejmują mniejszą część Sasad, Sashegy, Gazdagrét, gdzie naszym kandydatem jest Tamás Elekes, który jest znakomitym fachowcem i nie ma wątpliwości co do jego oddania obywatelom Újbudy. Mamy doświadczonego i młodego, entuzjastycznego kandydata, ale są podobni w tym, że obaj mają wysoką etykę pracy i chcą wiele zrobić dla swojego okręgu.

Otrzymaliśmy wiele pozytywnych opinii i potwierdzeń, więc jestem przekonany, że będziemy mogli kontynuować piękny sukces, jaki odnieśliśmy do tej pory w wyborach samorządowych w Budapeszcie, niezależnie od tego, czy myślimy o I dzielnicy, Budafok czy Óbuda.

MH: Jak bardzo Újbuda rozwinęła się w ciągu ostatnich trzech lat, odkąd ma lewicowego burmistrza w osobie Imre László?

Szacunek dla osób starszych zawsze był dla mnie ważny, dlatego mam dość szacunku dla burmistrza Imre László, ale widzę, że wybór na burmistrza traktuje on jako swoistą nagrodę, jako ukoronowanie swojej zaszczytnej kariery, ponieważ był wcześniej posłem na Sejm RP, odnoszącym sukcesy lekarzem, dyrektorem szpitala, menadżerem sportowym Volt. Z drugiej strony jego aktywność ostatnich trzech lat wyczerpuje fakt, że cieszy się ze zwycięstwa wyborczego w 2019 roku. Mieszkańcy dzielnicy mogą spodziewać się jakiejś aktywności ze strony wybieralnego burmistrza, ale ciągle spotykają się z jej brakiem. Znalazło to odzwierciedlenie w tym, że wzdłuż głównych dróg iw wielu miejscach chwasty sięgały do ​​pasa i zamiast kosić, postawili znak, że te tereny to pastwiska dla pszczół. Działania obecnej lewicowej administracji miasta w zasadzie ograniczają się do nich, tzn. spotykamy się z różnymi pozornymi rozwiązaniami i środkami alternatywnymi. W tym szczególnie trudnym i krytycznym okresie z powodu wojny rosyjsko-ukraińskiej, kiedy wojna szaleje w naszym sąsiedztwie, kiedy w całej Europie panuje kryzys energetyczny, kiedy Węgry również znajdują się w trudnej sytuacji z powodu nieudanej polityki sankcji Brukseli, Węgierski rząd nieustannie pracuje nad ułatwieniem ludziom obciążeń, a potem robi dokładnie odwrotnie, nakłada na ludzi jeszcze większe obciążenia. Wymyślili, że gmina podniesie opłatę parkingową dla mieszkańców z 2000 forintów do 12 tys. forintów, a za drugi samochód będą musieli zapłacić 24 tys. forintów.

MH: Czy ma Pan wrażenie, że rozwój wcześniej dynamicznie rozwijającej się części miasta się zatrzymał?

Nie widzę żadnych sensownych inwestycji poza rozwojem rządu. Rozbudowę dziecięcego ośrodka zdrowia rozpoczęliśmy jeszcze przed 2019 r., zaplanowaliśmy to, szukaliśmy środków na to, które w większości zapewnia rząd, a przy niewielkiej dotacji samorządowej, teraz starają się to zorganizować tak, jakby zostały one zrealizowane w wyniku ich działalności. W porównaniu z faktem, że samorząd lokalny może działać z przyzwoitego budżetu, co dałoby DK i lewicowemu samorządowi wystarczającą okazję do niestosowania środków oszczędnościowych. Mieliby zasoby, aby szukać sposobów pomocy ludziom. My tego nie widzimy i mam nadzieję, że wyborcy Újbudy też to widzą, ci, z którymi lewica wygrała wybory samorządowe w powiecie trzy lata temu, to były tylko puste obietnice.

Źródło: Magyar Hírlap

Wyróżniony obraz: vasarnap.hu