Mandiner.hu analizuje artykuł 444.hu o zamieszaniu w opozycyjnej koalicji. Zgodnie z tym, co przeczytano w artykule portalu, „w naprawdę drażliwych debatach cotygodniowe zebranie przewodniczących partii jest kompetentne do decydowania (zwykle uczestniczy w tym również Márki-Zay), ale nawet tam nie zawsze udaje się zakończyć wszystkie konflikty. " 444.hu nazywa to „radą szefów”. Jednak, jak piszą: „dodatkowo atmosferę spotkań prezesa partii psuje nieco fakt, że Péter Jakab i Péter Márki-Zay nie rozmawiają już ze sobą”.

To nie przypadek, że Jakab zwykle nie uczestniczy we wspólnych imprezach przewodniczących partii, zamiast niego wysyła na imprezy publiczne wiceprzewodniczącego Dániela Z. Kárpáta” – dodaje 444.hu.

W swoim sobotnim artykule portal wspomina również, że według ich informacji „relacje Márki-Zay z Ferencem Gyurcsány też nie są do końca zrównoważone, zwłaszcza po tym, jak kilka osób zinterpretowało niektóre wypowiedzi prezydenta DK z początku grudnia jako testowanie innych przewodniczących partii, aby zobaczyć, czy widzą sposób, aby kandydat na premiera mógł go zastąpić. Od tego czasu ta sprawa została wyjaśniona i wszyscy rozpoczęli nowy rok tak, aby nikt nie spekulował na takie tematy”. Dlatego opozycja może powoli przystąpić do wspólnej listy.

Według 444.hu „lista krajowa powinna być również ustalana w gronie przewodniczących partii. Już na początku stycznia kilku czołowych polityków partii uważało, że porozumienie może zostać osiągnięte w ciągu kilku dni po akceptacji Pétera Márki-Zaya: nie może mieć frakcji, nie może wystawiać własnych kandydatów na listę. Dla porównania, nadal nie ma porozumienia” – mówią.

Jak pisze portal: "wiele osób uważa też, że DK i Jobbik blokują transakcję, rzekomo po to, by jak najdłużej utrzymać przy sobie LMP".

Według gazety „LMP będzie miało tak mało indywidualnych kandydatów – zwłaszcza w okręgach z szansą na wygraną – że miejscami na liście trzeba by ją sowicie zrekompensować jej liczebnością. Zasadniczo obiecuje się, że wszystkie sześć partii będzie miało frakcje, ale aby LMP było całkowicie pewne, nadal potrzebujemy zdecydowanego wsparcia DK i Jobbik”.

Dodają: "politycy MSZP i Momentum widzą, że DK i Jobbik i tak z wyprzedzeniem konsultują się przed ważnymi decyzjami i dopóki nie zostaną obalone mandaty LMP, Zieloni też będą z nimi głosować, a co za tym idzie są wystarczająco silni, aby przekazać swoją wolę”.

„Feri, Szaszi i Peti zgadzają się z góry przed spotkaniami” – powiedziało kilku polityków opozycji, odnosząc się do Ferenca Gyurcsány (przewodniczącego Danii), Gábora Szabó (przewodniczącego klubu Jobbik) i Pétera Ungára ​​(sekretarza LMP). Politycy DK odrzucają tę teorię, a nawet nazwali oddzielne negocjacje z Jobbikiem mistyfikacją”, dodaje 444.hu do powyższego.

W artykule portalu wspomina też, że według ich informacji nikt z opozycji nie chce na razie być prezydentem republiki. Jak piszą: „nie ma nawet jednolitego zdania, czy opozycja powinna nominować prezydenta republiki”. Dodają: "osoby, do których zwrócono się w pierwszej turze, nie chciały skorzystać z okazji".

2022Plus:

W porównaniu z tym wszystkim chcą rządzić. Cyrk, który co tydzień prezentuje swoim kolegom Ferenc Gyurcsány, szef „rady szefów”. Kandydat na premiera nie ma ani słowa, ani frakcji. Chociaż nie patrzą z góry na Márki-Zaya, tolerują to ze względów taktycznych. Niewykluczone też, że w końcu zostaną sprowadzeni z partii wschodzącego psa dla idioty premiera.

źródło: mandiner.hu

Wyróżniony obraz: MTI/Ilustracja