Polityka sankcji UE i wojna powodują trudności w całej Europie. Rząd Orbána robi wszystko, aby zapewnić dostawy energii, a także pomóc rodzinom i firmom w kilku obszarach. I choć lewica twierdzi, że „gospodarka się załamała”, to po prostu nieprawda.
Węgierska lewica mówi o tym, że w naszym kraju panuje „kryzys środków do życia”, który „spowodował rząd Orbána”. Czasem nawet dodają, że „polityka gospodarcza zawiodła”, a rząd „już zawiódł politycznie”. Koalicja Demokratyczna utworzyła rząd cieni, aby w każdej chwili być gotowym do przejęcia władzy.
Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. Według sondaży węgierski rząd jest najbardziej stabilny w Unii Europejskiej, a do tego stoi za nim ogromny autorytet. Świadczą o tym także wybory uzupełniające, które z nielicznymi wyjątkami wygrywali dotychczas kandydaci partii rządzącej. To prawda, że Węgry przeżywają trudny okres, podobnie jak cała Europa. Nie można jednak winić za to węgierskiego rządu.
Problemem jest kryzys energetyczny i wojna, których negatywne skutki finansowe i gospodarcze zwielokrotniły sankcje wobec Rosji. Na Węgrzech nie ma mowy o kryzysie środków do życia.
"Lewica jest po stronie wojny i sankcji" - to rzecz bez precedensu w historii węgierskiej demokracji, żeby kampania całej węgierskiej lewicy była finansowana z zagranicy - stwierdził premier w kontrodpowiedzi.
GUS poinformował niedawno, że przeciętne wynagrodzenie brutto w lipcu wyniosło pół miliona forintów. Biorąc pod uwagę inflację na poziomie 13,7 proc., średnie realne zarobki wzrosły o 1,4 proc. w skali roku. Jeśli spojrzymy na pierwsze siedem miesięcy, to płace realne wykazały wzrost o 6,9 proc., czyli miały znaczący wkład we wzrost konsumpcji. Dobrą wiadomością jest również to, że wojna szalejąca w sąsiednim kraju jak dotąd nie wpłynęła na rozwój rynku pracy. Liczba pracujących przekroczyła w sierpniu 4,7 mln osób przez trzy kolejne miesiące, a stopa bezrobocia pozostaje niska, nawet w porównaniu z krajami UE. Oprócz tego wszystkiego, rząd jest również świadomy niesprzyjających warunków.
O konieczności poruszenia przyszłorocznego budżetu na spotkaniu ekonomistów i wędrowców mówił między innymi minister finansów Mihály Varga. Deficyt budżetu państwa będzie wyższy niż pierwotnie wyliczone 4,9 proc. Powodem tego jest to, że nasz kraj jest zmuszony do zakupu znacznej ilości dodatkowego gazu. Trudność polega właśnie na cenie energii i zagwarantowaniu bezpieczeństwa dostaw.
Fakty przemawiają za tym, że cena energii jest podwyższana przez politykę sankcji, dlatego zdaniem rządu Orbána zdecydowanie należy to zmienić. O wadze sprawy świadczy fakt, że w naszym kraju rozpoczynają się ogólnopolskie konsultacje w tej sprawie.
Jednak przywódcy Unii Europejskiej myślą inaczej, uważają, że należy zintensyfikować działania wobec Rosji. Konsekwencją tego jest jednak to, czego można było doświadczyć w ostatnich miesiącach, tj.: ceny energii w Europie będą nadal rosły, a presja inflacyjna będzie rosła.
Rząd wprowadził kilka środków, aby pomóc węgierskim rodzinom i przedsiębiorstwom. Obejmuje to m.in. utrzymanie obniżenia użyteczności do poziomu średniego zużycia, limit cen paliw i niektórych artykułów spożywczych, limit stóp procentowych, program opałowy oraz wsparcie przedsiębiorstw energochłonnych.
Źródło i pełny artykuł: Magyar Nemzet
Wyróżniony obraz: MH/Tamás Purger