Wstrzymywanie przez Komisję Europejską środków unijnych, które należą do Polski, to jawne wywieranie nacisku politycznego – stwierdził Zoltán Kiszelly, dyrektor Centrum Analiz Politycznych Századvég, w porannym programie M1.

Stefan De Keersmaecker, rzecznik Komisji Europejskiej, powiedział w poniedziałek, że Polska nie będzie miała dostępu ani do odbudowy, ani do Funduszu Spójności, dopóki Warszawa nie spełni wszystkich warunków brukselskich dotyczących niezależności sądów.

— powiedział Zoltán Kiszelly

Bruksela dąży do obalenia prawicowego, suwerennego polskiego rządu i zastąpienia go rządem przyjaznym Brukseli, bardziej zaangażowanym w integrację europejską.

Bruksela chce skłonić polski rząd do wycofania propozycji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, przewodniczącego jednej z mniejszych partii koalicyjnych w czasie reformy sądownictwa, licząc, że doprowadzi to do rozwiązania koalicji rządowej - powiedział.

Mogą też pomyśleć, że jeśli Polska nie dostanie pieniędzy, to Polacy będą przeszkadzać w rządzie. Bruksela gra więc w Polsce o przedterminowe wybory, które, jak liczą, wygra sojusz Donalda Tuska - dodał.

Zoltán Kiszelly zaznaczył, że powodem takiej decyzji może być również to, że polski rząd planuje wydać 110 mld euro na zbrojenia i rozbudowę polskiej armii. Gdyby tak się stało, polska armia byłaby znacznie silniejsza niż niemiecka.

Berlin i Bruksela mogą więc też sądzić, że jeśli Polacy nie otrzymają środków unijnych, nie będą w stanie stworzyć jednej z największych armii w Europie

wyjaśnił.

Zoltán Kiszelly w Radiu Kossuth Dzień dobry, Węgry! w swoim programie powiedział też, że tonący w długach Francuzi, Włosi, Hiszpanie i Portugalczycy zapisali się już po pieniądze należne Węgrom i Polsce z funduszu odbudowy, więc bardzo trudno im się wypłacić pożyczki.

Ponadto Bruksela również przygotowuje się do zaciągnięcia nowych pakietów pożyczek i o ile każdy kraj członkowski odpowiadał za poprzednią pożyczkę zaciągniętą przez związek proporcjonalnie do swojego udziału, o tyle w przypadku nowych planowanych pożyczek - które chcą zaciągnąć na rzecz oderwania się od rosyjskiej energetyki, finansowania redukcji mediów, budowy europejskiej armii i odbudowy Ukrainy – Bruksela chce, aby wszystkie kraje członkowskie były współodpowiedzialne, a więc nie tylko za własne pieniądze, ale także za inne kraje.

Politolog ocenił fakt, że Węgry jako jedyny członek UE wykorzystały możliwość konstruktywnego pobytu w poniedziałek, podczas głosowania w sprawie rozpoczętej przez Unię Europejską misji szkoleniowej dla armii ukraińskiej, następująco: Węgry zajmują bardzo konsekwentne stanowisko i nie popiera przedłużania wojny. Ponadto UE staje się stroną wojowniczą, jeśli szkoli ukraińskich żołnierzy na własnym terytorium, więc jest to bardzo niebezpieczna gra – dodał.

MTI

Zdjęcie: hirado.hu