Męczę się od niedzieli, zastanawiam się dlaczego? I jak? Czy gospodarka barterowa sprawdza się w szeregach społeczeństwa globalistycznego zwanego lewicą? Czy mamy do czynienia z urodzonymi tragediopisarzami, czy też brzydko mówiące młode kobiety raz po raz pojawiają się na tej stronie z powodu przynależności politycznej?
Bo był pewien niejaki Blanka Nagy, prawda? Ten, którego faworyzowali globaliści slepp, bo w ich szeregach nie było nikogo gorszego, palanta czy wulgarnika od niego. (Cóż, lekarz koni wskazujący na pigułki dla koni na desce, niejaki Ákos Hadházy „Tapló” mógłby z nim konkurować.) Jako szczególną zasługę przyznali, że był kobietą (nie kobietą, bo kobiety mogą' nie bądź taki wulgarny), a ponadto „nadzieja na przyszłość”, bo jeszcze nie ma matury. Zaznaczam, że gdyby chodził do mojego liceum, to by tam nie kontynuował, bo uczelnię oceniają też jej uczniowie.
Oczywiście u globalistów każdy cud trwa trzy dni, a idiota wychowany na tarczy, jako produkt uboczny, po kilku tygodniach został spłukany w toalecie. Myśleliśmy, że poszedł w błoto na dobre, ale wiosną szlochał do kamery, że zostaje we Włoszech, bo ci Węgrzy głosowali na Orbánów. Nadal byłbym bardzo ciekawy, teraz, gdy we Włoszech wybrano rząd popierający Orbána, gdzie wspomniane ekstremalne stworzenie ucieka do…
Ale nie zniechęcajmy się, jeśli Blanka Nagy odeszła, jest inny wybawiciel z nie mniej paskudną gębą, niejaka Lili Pankotai. Ma też męskie genitalia wystające z pyska, ale w międzyczasie wspomina o tej części, jakby to była jej własna. Biologia to za mało! Ta blondynka musiała przywieźć z domu dobre maniery, zwykle się tego uczysz. Przypuszczalnie jej drodzy rodzice słuchali jej z uśmiechem, bo ich córka oddała tylko to, co od nich usłyszała. Może i mama, i tata bez mrugnięcia okiem odnoszą się do siebie najgłupszymi wyrażeniami związanymi z płcią. W przeciwnym razie Lilike z pewnością nie zostałaby ponownie dopuszczona do ludzi.
Nie rozumiem, jak powstają te prastare drzewa wycięte z pnia? Czy są sadzone i podlewane, dopóki nie urosną? A może są specjalnie przeszkoleni do tego zadania? Czy czytają im „zbiór najbrudniejszych węgierskich wyrażeń” jako wieczorną bajkę? A może istnieje tajne szkolenie kretynów globalistów? A jeśli tak, to dlaczego zatrudniają tam tylko kobiety? (imię chcę wyrazić z dystansem do normalnych dziewcząt, pań i kobiet) Przecież nawet Hadházy, który przedstawił się wymachując znakiem, tylko raz udowodnił swoją waleczność, i to żywymi słowami.
Oczywiście nie znamy tła i motywacji tej Lilitaho, a przede wszystkim nie mamy żadnych informacji o jej stanie psychicznym.
Drodzy światowi łajdacy. Możesz świętować nowego „starrágár”, możesz cieszyć się jego bezwarunkowymi wyrazami twarzy, ale uważaj! Styl to osoba. Jeśli ci się to podoba, nie krępuj się wziąć na siebie wyrażeń Lili Trágica. I czy można się denerwować, że „gonię” tę nieszczęsną, młodą, nieskażoną dziewczynę, bo na jakiej podstawie atakuję kogoś, kto mówi prosto z serca?
Na takiej podstawie, moi drodzy, że nieskażona płeć żeńska nie może być bardziej zepsuta niż ta. I na tym, że sam wypluwa brud, który wypluwa z jego ust, a kto mówi to, co mówi, powinien ponieść konsekwencje.
Daleki jestem od tego, by zgadzać się z globalistami choćby na oddychanie, ale po tym, co się stało, przepraszam. I tak tego nie zrobią. Słowami Lilike… ale wolałbym z tym nie żyć.
Autor: mł. György Tóth
(Obraz nagłówka: zrzut ekranu/Wiadomości TV)