Piątkowy program ATV Szigorlat okazał się dość surrealistyczny, w którym gościem był Szilárd Szalai, a rozmówczynią była Krisztina Baranyi.

Członek Pesti Srácok (PS) rozpoczął od stwierdzenia, że ​​przedstawiciele Ferencváros dowiedzieli się z mediów jedynie o problemach z ogrzewaniem mieszkańców komunalnych mieszkań socjalnych oraz o tym, że dzielnica nie jest w stanie zapłacić podwyższonych rachunków za media. Jaki jest tego powód? - zapytał.

„Kłamią i wprowadzają w błąd bez żadnych zahamowań” – zaatakował telewizor Baranyi

Burmistrz zamiast udzielić sensownej odpowiedzi stwierdził, że został postawiony w niemiłej sytuacji, ponieważ już dawno obiecał, że nigdy nie będzie rozmawiał z „propagandowymi mediami, śmieciami opłaconymi propagandzistami”, więc teraz też tego nie robi . I nie wiedział, że Szalai tu będzie, inaczej nie wszedłby do studia. Kontynuował mówiąc, że był zdumiony, że „ta telewizja pozwala takim ludziom, którzy nie mają nic wspólnego z dziennikarstwem, z zawodem,

kłamią i oszukują nieustannie, bez żadnych zahamowań.

Następnie obaj gospodarze próbowali ratować sytuację przerywając sobie nawzajem. Emilia Krug stwierdziła, że ​​jest to chyba jedyna stacja telewizyjna, która stara się znaleźć dziennikarzy ze wszystkich stron i gościć polityków. Krisztina Baranyi nie była tym zachwycona, powiedziała, że ​​to "nie jest strona, nie prasa, ale produkt propagandowy". Róbert Kárász odniósł się do wolności redakcyjnej i do tego, że dają one głos wszystkim grupom społecznym i nurtom politycznym, a następnie zauważył:

burmistrz nie powinien się kwalifikować, ale odpowiedzieć na pytanie.

Baranyi stwierdził, że niczego nie zakwalifikował, ale nadal podtrzymuje swoją opinię, czego dowodem są liczne wyroki sądowe, a następnie ponownie oświadczył, że nie będzie udzielał żadnych wywiadów Pesti Srácok, ani nie będzie odpowiadał na pytania Szalai. Mimo to dziennikarz spróbował ponownie, pytając, dlaczego burmistrz odrzucił w głosowaniu przedstawiony radzie fundusz ochronny kosztów ogólnych.

Baranyi milczał, Kárász powtórzył pytanie i dopiero wtedy burmistrz zaczął odpowiadać, ale prezenter przerwał, że nigdy w życiu nie był w takiej sytuacji.

„Ja też nie i naprawdę mi ich szkoda”

Baranyi odpowiedział, po czym Kárász stwierdził:

ta sytuacja została stworzona przez Baranyi, który zaśmiał się niezręcznie i powiedział, że nie wydaje mu się, żeby ją stworzył, został tu zaproszony.

Takiej sytuacji jeszcze nie było, ale już się nie powtórzy

Po tym głos zabrała Emilia Krug, ona też odniosła się do wolności redakcyjnej, ale w przyszłości wskażą rozmówcy, kto będzie ich ankieterem, a inaczej to widz zawsze decyduje, co uważa za dziennikarstwo, a co nie, i czy zaakceptować to decyzja polityka o tym, komu udzieli wywiadu, a komu nie, stwierdził. Następnie poruszono również sprawę Uniwersytetu Fudan w Chinach i inne tematy, ale nawet tam Szalai na próżno pytał, Baranyi odpowiadał tylko wtedy, gdy Krug lub Kárász powtarzali pytanie.

Był to również temat, który Baranyi poruszy podczas dzisiejszej demonstracji zorganizowanej przez Ákos Hadházy, podczas której protestują przeciwko praktykom redagowania programów telewizji publicznej. Baranyi stwierdził, że będzie przemawiał, ponieważ mówił też o tym, czego szuka Pesti Srácok w tej telewizji. Powiedział, że media publiczne nie działają zgodnie z profesjonalnymi wytycznymi, nie są niezależne, ale stały się fabryką kłamstw za 130 miliardów forintów rocznie, a następnie ponownie nazwał PS publikacją propagandową.

Na koniec programu Kárász stwierdził, że to się nigdy nie zdarzyło w jego karierze i według Kruga nigdy się to nie wydarzy, żadnemu z nich nie przydarzy się to więcej niż raz. Baranyi ujął to w ten sposób, to poważna sytuacja, s

raczej zobowiązuje się, że nie będzie więcej zapraszany do tej pracowni,

ale musiał to powiedzieć, bo jego zdaniem ci ludzie nieustannie kłamią i rujnują życie innym ludziom, i tu nawiązał do Pétera Juhásza i Gábora Vony. Szalai poinformował, że polityk złożył wiele nieprawdziwych oświadczeń na temat swojej gazety, mimo to oferował Baranyiemu obligacje pokojowe, ale burmistrz nie odpowiedział na tę sugestię.

Wyróżniony obraz: MH/Róbert Hegedüs