Węgry nie są w łatwej sytuacji, ale starają się odciążyć swoich obywateli iz całą pewnością będą trzymać się z dala od wojny. Minister finansów Mihály Varga podsumował strategię rządu w swojej prezentacji w Pasarét Community Hall w piątek po południu, podczas której dyskutowano o sankcjach, kryzysie energetycznym i zasobach Brukseli, czytamy w Mandiner.
Minister przypomniał w związku z sankcjami: Bruksela twierdziła, że Rosjanie ucierpią bardziej niż my - jednak z powodu zawyżonych cen nośników energii Rosjanie do połowy roku zrealizowali na tym polu większe dochody niż w całym poprzednim roku. Wbrew wcześniejszym twierdzeniom sankcje nie zakończyły wojny, co więcej, „to tak, jakby te sankcje przyszły bez pomysłu, jak z pomysłem” – powiedział minister, nawiązując do marcowego porozumienia wersalskiego, zgodnie z którym żadne unijne sankcje nie będą nałożonych na węgiel, ropę i gaz, ale wyeliminowanie tych pierwszych nie zajęło dużo czasu.
„Dzięki sprytnej dyplomacji udało nam się na razie trzymać z dala od nich”, powiedział, w końcu nie mogliśmy ich zdobyć nigdzie indziej. „To nie jest kwestia polityczna ani ideologiczna, ale fizyczna”, nalegał; ucierpiała na tym także gospodarka: w sierpniu deficyt w handlu zagranicznym wyniósł 1,6 mld euro.
Sankcje mogą czasami działać odwrotnie w przypadku kraju wielkości kontynentu – zwrócił uwagę Varga, podając jako przykład środki karne dla przemysłu rolno-spożywczego, które obowiązywały od czasu aneksji Krymu, w wyniku których Rosjanie zostali zmuszeni do stania na własnych nogach, a to odniosło taki sukces, że teraz w latach 2017-18 stali się największym na świecie eksporterem pszenicy.
Minister finansów zaprzeczył, jakoby ceny energii były wysokie z powodu wojny: po wybuchu wojny gaz na holenderskiej giełdzie kosztował blisko 120 euro, eksplozja nastąpiła w momencie ogłoszenia sankcji, w szczycie około 350 euro dolarów w sierpniu, teraz ustabilizował się w okolicach 200. Dodał ironicznie, że ekolodzy nie narzekają na gaz LNG.
Za połowę inflacji odpowiada też wzrost cen energii, gdyż wzrosły ceny transportu, a gaz wykorzystywany jest nie tylko do ogrzewania, ale także w przemyśle tworzyw sztucznych i nawozów sztucznych, co pośrednio wpływa na ceny żywności, „co w tym roku było również dotkniętych suszą”.
Na koniec wykładu minister mówił o Polakach, którzy według niego są teraz "dwa razy bardziej wściekli na Brukselę niż my", bo myśleli, że dostaną środki, ale ostatecznie "dostali to, co ukaraliśmy w nagrodę”. W każdym razie Varga dodał: plan jest taki, że Węgry do 19 listopada spełnią wymagania dotyczące pieniędzy należnych naszemu krajowi, ale nie ma złudzeń. Jak Ursula von Der Leyen powiedziała kiedyś Włochom przed wyborami: „jeśli nie będą się dobrze zachowywać, dostaną to samo co my”. Innymi słowy, to zależy bardziej od nastrojów decydentów w Brukseli niż od konkretów - zaznaczył.
Pełny raport został przygotowany przez Zoltána Veczána, który można przeczytać na stronie Mandiner , klikając tutaj
Zdjęcie: Julia Trieber