Ferenc Gyurcsány zmienił się kilka dni temu, z krasnala Viktora Orbána w wilka na facebookowej stronie upadłego premiera.
„To szalone zamieszanie, ponieważ jeśli rząd Klary Dobrev jest Rządem Cieni, to Wilczy Cień Viktora Orbána jest samą Żoną, w której cieniu znów stoi Ferenc Gyurcsány. Więc byłby Mężem Cienia? Cień cienia wilka?
Cokolwiek. Najbardziej niewiarygodne w tym wszystkim jest to, że tak wiele zebrało się w ciągu ponad 12 lat opozycji i 11 lat od powstania Koalicji Demokratycznej. Ciągłe tsunami nienawiści, bezsensowne żarciki, zagmatwane posty na Facebooku i rząd cieni żony.
Nie mam problemu z utworzeniem rządu cieni przez partię opozycyjną, w rzeczywistości może to być dla nich skuteczny sposób pracy dla dobra kraju z poważną pracą zawodową, w sposób autentyczny i wiarygodny, formułowanie profesjonalnej krytyki politycznej i koncept i wizja, która wykracza poza nie, co jest zrozumiałe. Ale tak się nie dzieje, rząd cieni nie robi nic innego niż dotychczas opozycja: bezkrytycznie krytykuje, rzuca hasłami i nienawidzi Orbána.
Są jednak obszary, w których Viktor Orbán, który poza tym odnosi wybitne sukcesy i ma wyniki, które można zmierzyć w skali historycznej, ma braki. Sam od około 20 lat pracuję w oświacie publicznej, zajmując się utrzymaniem kościoła. I zgadzam się ze wszystkimi, którzy twierdzą, że najmniej udanym sektorem rządu w ostatnich 3 kadencjach była edukacja. W tej dziedzinie opozycja miałaby długą drogę do przebycia, to nawet nie jest pytanie. Z drugiej strony powstaje pytanie, dlaczego nie wymyślają sensownych, przemyślanych odpowiedzi, dlaczego nie przygotowywali się do wyborów z regularnym programem edukacyjnym. Ponownie mieli 12 lat, aby olśnić branżę i swoich wyborców. Zamiast tego w marcu podsunęli nam w twarz kilkustronicową ulotkę i „błysnęli” na ulicy zupełnie nieznanym ludziom kandydatem na ministra edukacji.
A teraz, kiedy protestują nauczyciele, co robią politycy opozycji? Według standardów zawodowych i politycznych jest dokładnie tym, czym było: niczym. Robią głupie selfie i zachowują się dość żałośnie. Najwyraźniej nie zależy im na niczym i na nikim poza własnym wizerunkiem, nie mają sensownego zdania do wyolbrzymienia, to co mają do powiedzenia jest chyba na poziomie krzykaczy stojących z boku."
Balázs Puskás, starszy badacz w Instytucie Szent István
Źródło: Facebook
Polecane źródło obrazu: Magyar Nemzet