Politycy nie powinni dyktować, kto kwalifikuje się jako „prawdziwy dziennikarz”.

„Dziękuję, otrzymałem twoją odpowiedź na mój list otwarty do ciebie w obronie wolności słowa ” Balázs Fürjes w swoim drugim liście z odpowiedzią do burmistrza Ferencváros na Facebooku.

Dzięki naszej wzajemnej otwartości w tym tygodniu będziemy mieli kilka okazji do kontynuowania przed prasą naszej demokratycznej debaty na ważny temat wolności słowa. Możemy debatować dziś wieczorem w ATV Egyenes beséséd, aw czwartek rano w audycji Fiala Janos Keljfeljancsi. Więc teraz odpowiadam tylko na jedną sugestię z twojego listu z odpowiedzią, reszta na żywo. Muszę stwierdzić, że nie mogę się z Panem zgodzić, że politycy – czy to lewicowi, czy prawicowi – dyktują, nakazują, ustalają, kto kwalifikuje się jako „prawdziwy dziennikarz”, a kogo w ogóle można traktować jako „prasę” (są to wypowiedzi) o tym, kto może uczestniczyć w dyskursie demokratycznym.

Tak jak wyborcy mają prawo wybierać z oferty politycznej i sami rozdzielają proporcje, tak uważam, że ocena produktów prasowych należy do czytelników, widzów i słuchaczy. I uważam, że istotą pluralizmu jest to, że różni ludzie mogą mieć różne wybory (wartości), różne gusta. Jestem przekonany, że my, politycy, którym powierzono zadania publiczne, nie mamy żadnego interesu w osądzaniu, edukowaniu obywateli Węgier czy mediów. Jak również fakt, że jedynym ograniczeniem działalności prasy jest węgierski porządek konstytucyjny.

To jest też sedno i sedno naszej debaty: nie lubię żyć w świecie, w którym z konieczności zależałoby to od arbitralnej klasyfikacji polityków jednej lub drugiej strony, kogo można uznać za zwykłego, prawdziwego dziennikarza i który – użyj swojego wyrażenia, którego nie pochwalam - reprezentuje tak zwane »brudne media«. (Jeśli to możliwe, jako polityk nie używałbym tego określenia, chociaż jest to oczywiście część wolności słowa.)”

Tło

Krisztina Baranyi odmówiła odpowiedzi na pytania pracownika Pesti Srácok w jednym z porannych programów na żywo ATV, Szigorlat.

Burmistrz Ferencváros stwierdził, że „ze starymi, płatnymi propagandzistami nie ma dyskusji”.

Skandal wybuchł z powodu reakcji Baranyiego

Stowarzyszenie mediów odpowiedziało na oświadczenie Krisztiny Baranyi w następujący sposób:

"Z pewnością boli lewicę, że nie ma już prasy kontrolowanej przez KB MSZMP".

Węgierskie Stowarzyszenie Mediów Narodowych wielokrotnie wzywa lewicowych polityków do zapewnienia wolności zadawania pytań, redagowania i wyrażania opinii”

- napisała organizacja w swoim oświadczeniu.

Głos zabrał prezes ATV

Németh S. Szilárd, dyrektor generalny ATV, udzielił wywiadu Szemlélek w Odnosząc się do sprawy, S. Szilárd Németh powiedział:

„w studiach ATV ankieterzy zadają uczciwe pytania politykom, którzy nie są narażeni na okrucieństwa podczas wywiadów. Telewizja ta, w profesjonalnych warunkach, zapewnia codziennie wiele rozgłosu politykom, którzy mają na to niewielkie szanse gdzie indziej”.

Podkreślił: jeśli do tej pory ktoś sygnalizował, że nie chce być z kimś w jednym studiu, ATV brało to pod uwagę, taką możliwość dano również w tym przypadku.

Ze względu na rygor nie wiemy z góry kto będzie egzaminatorem

Dyrektor generalny ATV powiedział, że jest dumny ze swoich kolegów, a następnie mówił o tym, że osobiście nie miał możliwości wybrania komisji egzaminacyjnej na uczelni w sposób rygoralny, a tytuł tego programu to także tzw. Rygora, ale dodał, że przychyla się do propozycji redakcji programu, aby w przyszłości z wyprzedzeniem informować gości o tym, kto będzie przeprowadzał wywiady.

Brak ekspertyzy

S. Szilárd Németh podkreślił: „ATV jest prywatną stacją telewizyjną, która postanowiła nie być ekspertem od jednej strony politycznej i nadal chce zderzać różne punkty widzenia, ponieważ widzowie są wystarczająco inteligentni, by decydować za kogo wierzą, kogo uważają za autentycznego, a kogo nie”. Według prezesa

„Gdybyśmy zaczęli wybierać po prostu na podstawie przegranych procesów prasowych, niewiele narządów byłoby branych pod uwagę.

„A polityczne rowy pogłębią się, jeśli będziemy coraz mniej zdolni do pokojowego omawiania naszych problemów między sobą, co spowoduje, że kraj będzie wyglądał jeszcze gorzej. To odpowiedzialność nas wszystkich”.

Wyróżniony obraz: MTI