Endre Hann nie tylko zainicjował trzy miliony forintów, przeprosiny i zakaz pracy ElkXrtuk, ale także to, że Megafilm Kft. pozew zainicjowany przez szefa Median Ankieter.

Film Blokád, który w międzyczasie pojawił się w kinach, również nie uniknął lewicowych ataków, gdyż według informacji Mandinera burmistrz Óbudy w Danii zakazał pokazywania tego dzieła w miejscowym, należącym do gminy kinie. Jednak lider rzekomego organizującego się koła obywatelskiego temu wszystkiemu zaprzecza.

- Następna rozprawa odbędzie się 17 listopada, obie strony przygotowały wymagane przez sąd oświadczenia, ale nie będzie już przesłuchania świadków, więc z niepokojem czekamy, co się wydarzy - powiedział Gábor Kálomista... Producent filmu, który dotyczy wydarzeń i okoliczności towarzyszących wyciekowi przemówienia Gyurcsány'ego z Ószöd i zawiera wprawdzie elementy fikcyjne, przypomniał, że Hann najpierw zaproponował Endre ugodę pozasądową i zażądał trzech milionów forintów oraz przeprosin, ale w pozew, w którym już wezwał do zakazania filmu.

– Dodali do pozwu, że jeśli w przyszłości zrobię film, Endre Hann nie może się w nim pojawić. Chociaż nie planowaliśmy tego, nadal brzmi to tak, jakbym prosił sąd o zakazanie mi w przyszłości działań, których nie popełniłem - powiedział Gábor Kálomista. Podkreślił, że nie wiedzą, czego tak naprawdę chce Endre Hann, bo mimo wielokrotnych próśb sędziego nie wyjaśnił treści pisma procesowego. Przypomniał: nadal nie rozumie zarzutów szefa komisji wyborczej, bo Hann wcześniej stwierdził, że nie rozpoznaje się w roli Endre w filmie.

Producent podkreślił: w filmie nie ma żadnych roszczeń, ponieważ jest to fikcja literacka. - Ale faktem jest, że wcześniej i podczas ostatnich wyborów były sondaże, które nie podobały się klientowi, wystarczy pomyśleć o wybuchu Pétera Márki-Zaya, kiedy nie uzyskał dla siebie i swojego ruchu takich liczb, jakie chciał - podkreślił Gábor Kalomista . - To, że dziś na Węgrzech, tak jak w każdym innym kraju na świecie, kina nie wyświetlają filmu z powodów ideologicznych, jest nie do przyjęcia, bo to poważne naruszenie wolności - producent zaznaczył, że organizacje ochrony praw nie zgłaszają ich głos w takich przypadkach. Niezależny film może być pokazywany w kinie tylko wtedy, gdy zawiera treści obsceniczne lub treści zakazane przez węgierskie prawo medialne, w przeciwnym razie błędem byłoby rozpatrywanie go na gruncie politycznym.

Źródło: naród węgierski

(Zdjęcie na okładce: mandiner.hu)