Widząc i poznawszy w ostatnich miesiącach wszystko, co dzieje się w organizacji Związku Nauczycielstwa – a mianowicie protesty nauczycieli i uczniów o antyrządowym nastawieniu politycznym – konieczne jest wyraźne odnotowanie kilku ważnych przyczyn, w większości ukształtowanych przez dziesięciolecia temu i negatywnych konsekwencji, które odczuwamy do dziś. Publicystyką profesora nadzwyczajnego uniwersytetu Gábora Krajsovszky jest Vasárnap. hu portal, z którego dzielimy się kilkoma przemyśleniami.
1/ Jeśli chodzi o to, że pensje nauczycieli - i pracowników w wielu innych sektorach - wciąż nie są zadowalające, to nie obecny Rząd, ale ci i ich intelektualni spadkobiercy, którzy od 1945 r. kontrolowali intelektualistów - ówczesną lewicę - skrzydła, zgodnie z ich komunistyczną ideologią – byli praktycznie uznawani za wrogów klasowych . Ponieważ liczba ludzi, którzy żyli jako dorośli w tamtej epoce i znali fałszywą terminologię tego systemu, maleje, wiele osób nadal można bardzo łatwo oszukać i wpłynąć w złym kierunku przez kłamstwa, które przetrwały od tamtego czasu. [2] Niskie pensje intelektualistów nie są zatem z natury obowiązkiem obecnego rządu, ale tych lub ich poprzedników, których ci protestujący chcieliby teraz przywrócić do władzy. [3]
„W socjalizmie jednak postawili znak równości między pracą prostą a skomplikowaną (bo nie było bynajmniej dużej różnicy w zarobkach) /…/ socjalizm /…/ też nagradzali skromne wykonanie, karząc jednocześnie pracę wysoko kwalifikowaną, skomplikowaną (należną do równości).
Dlatego całkowicie wprowadzał w błąd i powodował poważne szkody, wywracając (prawdziwy) świat do góry nogami. Socjalizm oddzielił kraj od zachodniego rozwoju gospodarczego o całe stulecie”. - pisze w swojej książce [4] dr. János Cinkotai, jeden z najbardziej znanych i najbardziej wykwalifikowanych ekspertów zajmujących się inflacją.
2/ Obecny rząd stara się zrobić wszystko, co w jego mocy, aby podwyższyć płace nauczycieli: „Jeśli dojdzie do porozumienia z Komisją Europejską, nauczyciele będą mogli uzyskać bezprecedensową podwyżkę płac” – powiedział Gergely Gulyás, minister właściwy ds. premiera Biuro Ministra, w sprawie informacji rządowych. Podkreślił: porozumienie pozwoli osiągnąć cel, jakim jest zarabianie przez nauczycieli 80 proc. przeciętnego wynagrodzenia absolwenta do 2025 roku. Wzrost płac może wynieść prawie 21, potem 25, a w przyszłym roku 29-30 proc., a w 2025 r. 29-30 proc. [5]
W rzeczywistości trzeba spojrzeć na to, ile rząd cywilny dał krajowi na wiele sposobów w ciągu ostatnich 12 lat. Pełna lista tego jest dostępna. [6]
Rząd cywilny znacząco podwyższył także – z niewiarygodnie niskiego jak dotąd poziomu – pensje wykładowców uniwersyteckich (jednocześnie obniżając inflację), tak aby – w przeliczeniu na Europę Środkowo-Wschodnią – były one mniej więcej zbliżone do dochodów zapewniających normalne życie .
3/ Nawet dzisiaj kilku z wymienionych robotników strajkują, jest już antyrządowych (co jasno wynika z ich oświadczeń i „hasł”, które wypowiadali) i dlatego również wykorzystują te okazje jako kartę atutową przeciwko rządowi na politycznych
Możesz przeczytać cały artykuł , klikając tutaj
Zdjęcie: Szennyes Krisztián/Vasarnap.hu