W przyszłym roku program Széchenyi Card zostanie wsparty kwotą 290 mld forintów z budżetu, który w tym roku otrzymał wsparcie w wysokości 130 mld forintów - powiedział we wtorek premier Viktor Orbán podczas obchodów rocznicy programu Széchenyi Card Program w Budapeszcie. Bez szacunku do samego siebie nie ma sukcesu, który dotyczy nie tylko przedsiębiorców, ale i życia kraju – stwierdził w swoim wystąpieniu premier.

Na uroczystości zorganizowanej z okazji 20. rocznicy istnienia Programu Karta Széchenyiego premier podkreślił, że zdecydował się na ponad dwukrotne zwiększenie tego wsparcia.

Dodał: mógłby powiedzieć, że „nie robimy tego z dobrej woli, bo stopy procentowe wzrosły” i tym samym dotacja do odsetek, ale wszyscy wiedzą, że „przed nami trudny rok”, więc decyzja można było zmusić do nie inwestowania tak dużej kwoty w dotację.

Wyjaśnił, że 220 mld HUF trafi również do małych i średnich przedsiębiorstw, które należą do kategorii energochłonnych, zostanie ogłoszony program ratowania fabryk.

Premier wyjaśnił: ta rocznica nie odbyłaby się bez Sándora Demjána. Od założyciela mogli się nauczyć, że najlepiej podejmować się niemożliwego, on też podejmował się tylko niemożliwego, a do tego szukał wspólników, "więc mnie oszukał fundując kartę" - mówił.

Powiedział: duże inwestycje zagraniczne celują w miasta, a bez dużych inwestycji zagranicznych Węgry nie mogą odnieść sukcesu. Ale potrzebują też odnoszących sukcesy węgierskich przedsiębiorstw, bo wtedy Węgry będą krajem węgierskim – zadeklarował. Dodał: oprócz dużych firm zagranicznych zawsze musi istnieć szeroka, silna, stabilna węgierska warstwa przedsiębiorczości .

Viktor Orbán stwierdził: „mieliśmy rację”, że wojna nie powinna była się zaczynać, że ci, którzy dostarczają broń, coraz bardziej zbliżają się do wojny, że sankcje wstrząsną europejską gospodarką, a sankcje energetyczne przyniosą inflację.

Jednocześnie powiedział, że trzymanie się z dala od recesji i wojny może być satysfakcjonujące. Dodał: "też możemy się cieszyć", że do końca 2023 roku można dążyć do jednocyfrowej inflacji.

Zaznaczył: radość może budzić też fakt, że w takiej sytuacji można uchronić rodziny przed ogromnymi wydatkami na media.

Premier mówił też o tym, że nie uważa, że ​​rynek jest święty i nienaruszalny, ma swoje prawa, ale nie jest nietykalny i interwencja państwa rzeczywiście może być konieczna. Przed nami rok, w którym węgierska gospodarka nie odniesie sukcesu bez silnego państwa, działającego we właściwym czasie i we właściwy sposób .

Uważał, że przeżywamy kryzys energetyczny, który grozi gwałtownym upadkiem całego europejskiego przemysłu. Teraz Europa musi dowiedzieć się, jaki nowy system chce zastąpić europejską strukturę gospodarczą, która została zniesiona w tym roku.

Premier podkreślił, że choć budżet na 2023 rok został już przyjęty, to od tego czasu zaszły zmiany, więc trzeba go dostosować do obecnej sytuacji. Nie możesz polegać na nikim innym, musisz znaleźć własną łódź ratunkową, łódź ratunkową, która może chronić ludność i jednocześnie utrzymać funkcjonowanie węgierskich firm.

Powiedział: w latach 2015-2021 regularnie przekraczaliśmy wzrost UE, co oznacza, że ​​w węgierskiej gospodarce panuje dynamika, ale ceny energii, inflacja i stopy procentowe dotykają też Węgry.

Uważa energię za najtrudniejsze wyzwanie, ponieważ w dzisiejszym zmienionym systemie dopłat do mediów węgierski budżet daje każdemu gospodarstwu domowemu 180 000 HUF miesięcznie, ponieważ gdyby tak nie było, każda węgierska rodzina miałaby rachunek za energię o wiele wyższy. Dodał, że ważne jest utrzymanie tego wsparcia.

Viktor Orbán podkreślił: Rok 2023 będzie okresem wymagającym od wszystkich poważnego wysiłku. Węgrzy mają taki charakter, że kiedy wszystko idzie dobrze, rozpraszają się, ale w tarapatach zdają sobie sprawę, że przetrwają tylko dzięki zdyscyplinowanej współpracy. Dodał: na tym można budować również w 2023 roku.

źródło: MTI

Zdjęcie: Biuro Prasowe Premiera/Zoltán Fischer