Departament ds. przestępstw gospodarczych i korupcyjnych BRFK nakazał śledztwo przeciwko Jobbikowi i lewicowo-liberalnym partnerom Jobbiku, poinformował László Toroczkai, który złożył we wrześniu skargę. Zdaniem prezesa Mi Hazánka Mozgaloma, dowody sugerują również pojawienie się zagranicznych służb specjalnych w kampanii wyborczej na Węgrzech.

„Na podstawie dostarczonych przeze mnie dowodów podejrzenie zostało powstrzymane” – powiedział László Toroczkai po tym, jak wydział antygospodarczy i korupcyjny Komendy Głównej Policji w Budapeszcie zarządził dochodzenie przeciwko Jobbikowi i lewicowo-liberalnym partnerom Jobbiku.

László Toroczkai powiedział w M1, że złożył skargę we wrześniu po tym, jak dowiedział się, że w wyborach do PE w 2019 r. mogło dojść do przestępstwa przeciwko porządkowi wyborów kosztem Mi Hazánka Mozgalom. Stwierdził: „ nasuwa to podejrzenie, że nawet zagraniczne służby specjalne interweniowały, także popełniając przestępstwa, w wyborach na Węgrzech ”.

László Toroczkai informował wcześniej o dwóch takich przypadkach dotyczących ingerencji w wybory. Jedna ze spraw dotyczyła zablokowania przez Facebooka prezesa Mi Hazánka i uznania jego osoby za niebezpieczną. Według niego, w maju 2019 roku Gábor Szabó, były dyrektor partii Jobbik, polecił swoim bezpośrednim współpracownikom, aby w zorganizowany sposób zgłosili jego stronę.

Magyar Nemzet przypomina nam, że dowody wskazują, że wszystko to zostało wcześniej omówione z pracownikiem wysokiego szczebla Facebooka za pośrednictwem połączenia DK, które można było zorganizować za pośrednictwem systemu kontaktów Jobbik i DatAdat Kft., który jest powiązany z byłym premierem ministra Gordona Bajnaia.

Druga sprawa również dotyczyła wyborów do PE w 2019 r. W imieniu grupy badania opinii publicznej o nazwie Fókusz, dziesiątki tysięcy wyborców wezwano maszynowym głosem, aby nie głosowali na Kétfarkú Kutyapárt i Mi Hazánk Mozgalom, ponieważ dwuprocentowa partia nie może wejść do PE. Również w tym przypadku nazwa DataAdat Kft. została odnaleziona po uzyskaniu spisu wyborców od tej firmy – twierdzi László Toroczkai.

Magyar Nemzet informował wcześniej, że grupa firm DatAdat powiązana z byłym socjalistycznym premierem Gordonem Bajnaiem była centralnym mózgiem lewicowej kampanii wyborczej, gdzie stara lewicowa gwardia spotkała się z pieniędzmi z zagranicy i technologią kampanii. Według László Toroczkai jest to dokładnie ta sama firma, która pojawiła się w wiadomościach w związku z rosnącymi dolarami i amerykańskim finansowaniem lewicy.

„Ta procedura, która tutaj została przeprowadzona, była zorganizowana, to na pewno był partyjny dyrektor Jobbiku – specjalnie o tym wspomniałem w raporcie, prawda. To była seria oszustw, które nie miały wpływu na wybory parlamentarne, pewne jest, że głosy odebrano Mi Hazánkowi, ale prawdopodobnie także Partii Dwuogoniastego Psa” – powiedział .

W związku z DatAdat, który został oznaczony przez byłego premiera Gordona Bajnaia, Krajowa Administracja Skarbowa i Celna prowadzi postępowanie w sprawie podejrzenia oszustwa budżetowego.

Źródło: hirado.hu

Zdjęcie na okładce: Ilustracja / László Toroczkai, prezes Mi Hazánk Mozgalom, wygłasza przemówienie w hrabstwie Rendet Borsod! podczas swojej demonstracji w Miszkolcu, przed budynkiem Urzędu Okręgowego Borsod-Abaúj-Zemplén 16 lutego 2020 r.