Dyplomacja amerykańska nie zrezygnowała z naciskania na Węgry, by przyjęły prowojenne stanowisko, ale Węgry są przekonane: pokój jest we wspólnym interesie - oświadczył w środę w Budapeszcie minister kierujący Kancelarią Premiera.

Gergely Gulyás zapowiedział na swojej konferencji prasowej: w ostatnich dniach wszyscy na ulicach mogli zmierzyć się z faktem, że teraz to nie opozycja prowadzi kampanię za amerykańskie pieniądze, ale kampanię zainicjowaną bezpośrednio przez amerykańską ambasadę na Węgrzech.

To niezwykłe, zwłaszcza wśród sojuszników - powiedział minister, który za największy problem nazwał to, że kampania amerykańska jest kampanią prowojenną.

Jednocześnie Gergely Gulyás nazwał jak najszybsze zawieszenie broni i negocjacje pokojowe we wspólnym interesie.

"Nie ma sojuszniczej, dyplomatycznej, czy choćby przyjaznej presji, której Węgry by się nie oparły " - podkreślił minister, dając do zrozumienia, że ​​węgierski rząd nie zmieni swojego stanowiska.

Powiedział: nawet pod presją amerykańską nie jesteśmy skłonni zmienić faktu, że ratowanie życia można osiągnąć tylko poprzez zawieszenie broni i pokój, aw tej chwili wydaje się, że żadna ze stron nie może wygrać tej wojny.

Minister przypomniał, że stanowisko węgierskiego rządu w ostatnich latach było całkowicie jasne i jednoznaczne. „ Zawsze staliśmy na gruncie prawa międzynarodowego ” – zadeklarował, dodając, że Węgry odpowiednio potępiły rosyjską agresję, udzieliły pomocy Ukrainie, udzieliły pomocy humanitarnej Ukrainie, a zwłaszcza Zakarpaciu.

Trwająca od ponad roku wojna na Ukrainie pochłonęła już ponad sto tysięcy ofiar, więc nieuchronnie konieczne jest jak najszybsze zawieszenie broni i rozpoczęcie negocjacji pokojowych – podkreślił Gergely Gulyás, który zauważył również, że obecna akcja amerykańska, kampania plakatowa, nie może zmienić tego zobowiązania rządu.

Odpowiadając na pytanie dziennikarza minister powiedział: to niefortunne robić kampanię plakatową w takim środowisku politycznym, kiedy organizacje jawnie związane z obecną demokratyczną administracją przekazały znaczne środki na kampanię węgierskiej opozycji w wyborach 2022 r. . Zaznaczył, że to jeszcze bardziej wzmacnia zamiar ingerowania w politykę wewnętrzną, a to nie jest właściwe.

Gergely Gulyás zwrócił uwagę, że w Ameryce, w porównaniu z Węgrami, prawa o znacznie surowszych konsekwencjach zabraniają takiego zachowania. Nadszedł czas, abyśmy nadrobili zaległości, nalegał.

Na razie widzimy billboardy, ale to nie wyklucza możliwości, że kampania ruszy później na innych platformach – odpowiedział Gergely Gulyás na sugestię innego dziennikarza.

W odpowiedzi na pytanie dziennikarza dotyczące Davida Pressmana, ambasadora USA na konferencji prasowej Węgier, która odbędzie się w środę po południu, Gergely Gulyás powiedział: jeśli to, co zostało tam powiedziane, ma jakikolwiek wpływ na węgierski rząd, to rząd na to zareaguje.

Również w odpowiedzi na tę sugestię minister powiedział: ubolewa, że ​​portal informacyjny Index.hu nie został wpuszczony na konferencję prasową ambasadora, ale to gospodarz ambasady amerykańskiej dyktuje, kto może wejść.

MTI

Zdjęcie: MTI/Noémi Bruzák