Ekspert wojskowy Ferenc Vukics, założyciel Fundacji Wolnej Akademii Obrony Narodowej, mówił o możliwych krokach walczących stron, niebezpieczeństwie eskalacji i wojny nuklearnej oraz przyszłości Europy.

„Nie ma czegoś takiego jak bycie niewinnym w walce zbrojnej. Najgorsze, co może się teraz wydarzyć, kiedy czujemy, że coś jest nie tak i nie zmierza w dobrym kierunku, to zerwanie kontaktu z tymi, którzy się z nami nie zgadzają.

Jeśli wyższe siły tak powiedzą, od teraz nie możemy rozmawiać z przywódcą Chin ani Rosji, nie może być dialogu między stronami”

Rozmowę rozpoczął Ferenc Vukics.

Scenariusze wojenne, jeśli istnieją

Czy na wojnie są scenariusze, czy na Ukrainie też?

„Wojny są zawsze dokładnie przemyślane, ale zwykle już po pierwszym strzale z karabinu lub wystrzału z armaty decydenci orientują się, że procesy idą w zupełnie innym kierunku. Plany zrealizowane z wyprzedzeniem były dobre tylko dlatego, że dokonaliśmy przeglądu zasobów, ale potem przychodzi zarządzanie kryzysowe”.

W interesie całej ludzkości leży, aby nie doszło do wojny nuklearnej, „ale ludzkość musi coś z tym zrobić.

W tej chwili widzę, że wszyscy czekają z opuszczonymi szyjami, aby zobaczyć, co się stanie, gdzie potoczą się walki”

– stwierdził Ferenc Vukics.

Ekspert wojskowy powiedział wówczas, że każdy, kto chce przewodzić światu i chce określić jego system relacji, ponosi odpowiedzialność. Bądź tym liderem w Kijowie, Moskwie, Paryżu, Londynie lub Waszyngtonie. „W wojsku mówi się, że dowódca odpowiada za wszystko, co zrobił lub czego nie zrobił. Oczekujemy od elity politycznej rozwiązania tego zadania i odpowiedniego działania. Najważniejszą rzeczą,

aby życie mogło wygrać i iść dalej.

Jeśli nie nauczymy się tej prostej zasady, ludzkość najprawdopodobniej nie będzie miała zbyt wiele wizji na przyszłość” – zauważył Ferenc Vukics.

Europa po prostu nie ma świadomości wojennej

Powiedział, że zgadza się z analitykami, którzy mówią

że Europa nie ma świadomości wojennej.

Dlatego tu jesteśmy. Członkowie poprzedniego pokolenia nie potrafili przekazać młodym ludziom doświadczeń” – dodał specjalista ds. w mediach społecznościowych wszyscy wierzą, że są częścią wydarzeń, konfliktu. Czują, że muszą opowiedzieć się po którejś ze stron. Ale świadomość wojenna to nie to”.

Zdaniem Ferenca Vukicsa instynkt życiowy węgierskiego społeczeństwa jest dobry. Ponieważ

„Podczas gdy społeczeństwa zachodnie są prowojenne, około 90 procent ludności węgierskiej od początku odrzuca wojnę. I musimy znaleźć sojuszników dla tych spostrzeżeń”

on dodał.

„Świat stoi w obliczu ogromnej zmiany”

Ekspert uważa, że ​​„świat stoi przed ogromną zmianą. Unosi się nad nami jak miecz Damoklesa. W rezultacie mamy dwie możliwości: ludzkość rezygnuje z zasad chęci kontrolowania własnego życia i funkcjonuje demokracja. Albo przyznaje, że aby demokracja działała i aby nasze podstawowe ludzkie potrzeby zostały zaspokojone, trzeba zrobić trochę więcej.

Należy stworzyć więcej społeczności, należy stworzyć lepiej zorganizowane społeczeństwa,

a siły, które są zainteresowane wywołaniem podobnych konfliktów z powodów ekonomicznych lub geopolitycznych, muszą być traktowane surowo. Przeciętny Rosjanin nie chce zabić przeciętnego Ukraińca” – stwierdził.

Europa stała się wojennym zapleczem Ukrainy

Ferenc Vukics zwrócił uwagę na fakt, że „Europa faktycznie stała się wojennym zapleczem Ukrainy”.

Powiedział Mandiner.hu, że „interpretujemy to tak, jak zrobili to Niemcy, kiedy zapytano ich, czym jest udział w wojnie. Mówiono wówczas, że kiedy żołnierze są szkoleni do udziału w wojnie, dostawa broni jeszcze nie nastąpiła.

Jeśli szkolimy żołnierzy, to z pewnością oznacza, że ​​jesteśmy uczestnikami wojny”.

Przypomniał, że sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wielokrotnie powtarzał, że „Rosjanie nie mogą wygrać tej wojny”.

„Poza tym wszystkim Stany Zjednoczone traktują Ukrainę jako partnera, a to rodzi ciekawe pytania w przypadku doktryny nuklearnej. Oznacza to, że nie tylko USA, ale także ich sojusznicy mogą chronić Ukrainę. To kolejny krok, który może skomplikować obecną sytuację” – ocenił specjalista.

Wszyscy analitycy widzą, że Kijów zaczął się zużywać

Odnosząc się do sił pokojowych, Ferenc Vukics mówił także o tym, że wszyscy analitycy widzą, że ukraińskie siły zbrojne zaczynają być wyczerpane.

„To ich ostatnia szansa na rozwiązywanie zadań własnymi siłami i przy pomocy Zachodu. W razie gdyby,

kiedy okaże się, że te środki nie są już w stanie osiągnąć poważniejszego rezultatu, wtedy nastąpi zmiana w myśleniu Zachodu.

W jego ocenie jest to możliwe w następujący sposób: Jeden to wyjście w kierunku zgody i pokoju. Ale zdaniem eksperta, w drugim przypadku może się też zdarzyć, że spróbują zmobilizować większą gospodarkę do zastąpienia zasobów Ukrainy, a może to być Polska. Wierzył, że według niektórych doniesień Polacy byliby chętni do wykonania tego zadania. Bo jak powiedział, Warszawa chce zachować wszystkie struktury z Inicjatywą Trójmorza i Bukaresztańską Dziewiątką, ale tylko po to, żeby budować własną sieć sojuszy.

Polacy biorą wszystkie zasoby, jakie są dostępne w krajach tego ostatniego sojuszu. A Węgrom powiedziano, że nasze odrębne zdanie zagraża bezpieczeństwu europejskiemu i

mają nadzieję, że uda im się zmienić nastawienie Budapesztu.

– podkreślił Ferenc Vukics.

Cały wywiad można przeczytać TUTAJ!

Wyróżniony obraz: Károly Horváth ( strona BMKH Királyhelmec na Facebooku )