Przyłapany na skandalach korupcyjnych Guy Verhofstadt opuszcza pole polityczne.

Luksusowa willa wyremontowana za publiczne pieniądze, spółki offshore, podejrzany lobbing – bogaty Guy Verhofstadt w trakcie swojej kariery politycznej gromadził skandal za skandalem. Liberalny poseł do PE zapowiedział teraz, że nie będzie ponownie startował w wyborach do PE w 2024 roku. Ciekawym zbiegiem okoliczności ten obłudny polityk, były premier Belgii i liberalny poseł do Parlamentu Europejskiego odszedł z pola politycznego tuż po wybuchu brukselskiej afery korupcyjnej, która wstrząsnęła Parlamentem Europejskim.

Poinformowała o tym belgijska prasa w sobotę po tym, jak Verhofstadt udzielił wywiadu gazetom De Tijd i L'Echo.

Wygląda na to, że belgijskiemu politykowi zrobiło się gorąco pod nogami, popadł w nieustanne afery i podejrzane przypadki korupcji.

Verhofstadt, który regularnie atakuje Węgry, był w ostatnich latach zamieszany w niezliczone podejrzane sprawy, a jego hipokryzja zwróciła uwagę wielu.

Europejczycy cierpią z powodu trudności ekonomicznych, a Verhofstadt śmieje się z nich ze swojej luksusowej willi

Wystarczy pomyśleć o tym, jak prowadził kampanię na rzecz sankcji UE, które uderzyły w europejską gospodarkę i spowodowały gwałtowny wzrost inflacji i cen, podczas gdy miliony Europejczyków jęczały o ich skutkach ekonomicznych w życiu codziennym. Jednak Verhofstadt nie przejmował się gwałtownie rosnącymi cenami, ponieważ jest bogatym politykiem.

Po badaniach Transparency International gazeta Le Soir informowała już w 2018 r., że belgijski polityk może zgarnąć prawie półtora miliona euro (czyli ponad 500 mln forintów) oprócz miesięcznej pensji w wysokości 13 tys. euro. poprzedniej kadencji Parlamentu Europejskiego.

Chociaż europosłom nie zabrania się uzyskiwania takich dodatkowych dochodów – o ile nie są one ukrywane przed władzami – według belgijskiego portalu informacyjnego Brussels Times Verhofstadt zarobił w ten sposób wyjątkowo duże pieniądze.

Transparency International podkreśliła również, że konflikt interesów może łatwo powstać, jeśli przedstawiciel przyjmuje pieniądze od firm, które znajdują się również na oficjalnej unijnej liście lobbystów.

Najwyraźniej liberalnego polityka nie brakuje, o czym wyraźnie świadczy fakt, że mieszka w pięknie odrestaurowanym XVII-wiecznym zabytkowym budynku nad rzeką w centrum Gandawy w Belgii.

Międzynarodowa agencja informacyjna V4NA poinformowała w zeszłym roku, jak Verhofstadt „oszczędził” remontując własny dom. Jak się okazało, liberalny polityk zmniejszył swoje wydatki o połowę, otrzymując setki tysięcy euro ze środków publicznych na remont domu.

Według doniesień prasowych, liberalny polityk wraz z rodziną kupił w 2011 roku zabytkowy budynek – w którym mieszka do dziś – za półtora miliona euro razem z dwiema innymi rodzinami. gazety Knack w 2012 r

koszty renowacji rezydencji Verhofstadt oszacowano na około 820 000 euro, ale prawie połowę z tego pokryli belgijscy podatnicy.

Według informacji portalu informacyjnego Knack, były premier otrzymał znaczące wsparcie na remont od rządu flamandzkiego, prowincji Flandria Wschodnia i miasta Gandawa, na łączną kwotę 327 784 euro.

Rada miejska Gandawy odrzuciła jednak krytykę, twierdząc, że pieniądze zostały przekazane zabytkowi, a nie właścicielowi, a renowacja przyczynia się do rozwoju krajobrazu miasta. W każdym razie to prawda, że ​​przed remontem i przebudową budynek nie nadawał się do zamieszkania, ale dzięki hojnemu wsparciu Verhofstadtowie uniknęli prawie połowy kosztów budowy domu rodzinnego.

To jednak nie koniec wątpliwych transakcji związanych z Verhofstadtem.

Firmy offshore, biznes LNG, oligarchowie

Jak wcześniej donosił , nazwisko Verhofstadta pojawiło się nawet w złowrogich dokumentach Raju. Ujawniła to upubliczniona w 2017 roku baza danych zawierająca ponad 13 milionów dokumentów

liberalny polityk był członkiem zarządu przedsiębiorstwa żeglugowego – za 60 000 euro rocznie, czyli 24 mln forintów – które poprzez spółkę offshore próbowało uchylić się od płacenia podatków.

Sprawa przerodziła się w skandal, a np. przewodniczący belgijskiej Partii Pracy Peter Mertens skrytykował także Verhofstadta, wskazując, że powinien był wiedzieć o firmie satelitarnej zarejestrowanej na Bermudach.

Zamiast wziąć na siebie odpowiedzialność, Verhofstadt pozostawił sprawę swojemu rzecznikowi prasowemu, który wymyślił dziwne wyjaśnienie, że Exmar Offshore nie jest tak naprawdę spółką typu offshore i ma to określenie w nazwie tylko dlatego, że dosłownie zajmuje się działalnością przybrzeżną.

Nawiasem mówiąc, Exmar zajmuje się spedycją i jednym z jego głównych profili jest LNG, czyli gaz skroplony drogą morską. Firma jest obecna w Stanach Zjednoczonych, Europie, na Bliskim Wschodzie, a nawet na Dalekim Wschodzie, jak Szanghaj i Hong Kong. Największy statek przewożący LNG może przetransportować do miejsca przeznaczenia 138 000 metrów sześciennych nośnika energii, ale istnieje kilka portów, w których może również uczestniczyć w biznesie przetwarzania i magazynowania skroplonego gazu.

Exmar pisze również na swojej stronie internetowej, że firma „zawsze jako pierwsza dostosowywała się do zmieniających się sytuacji i wyznaczała własny kierunek, obejmując wiodącą rolę poprzez innowacje”.

No cóż, sądząc po znakach, armator naprawdę mówi o tym prawdę i tak naprawdę stara się zarządzać nie tylko swoimi, ale być może także innymi. Na przykład w Unii Europejskiej, gdzie niektórzy brukselczycy od lat domagają się zaprzestania dostarczania gazu ziemnego rurociągami i zamiast tego, aby kraje europejskie korzystały z LNG, napisał V4NA w związku ze sprawą.

Dodają, że Guy Verhofstadt wprost demonizuje nośniki energii transportowane przewodami.

Nic w tym dziwnego, ponieważ liberalny polityk jest łącznikiem między Exmarem a Brukselą, ponieważ Verhofstadt był zainteresowany rozwojem transportu morskiego już w 2010 roku. Co więcej, od tamtej pory spokojnie lobbuje, by Unia Europejska zmusiła państwa członkowskie do korzystania z nośników energii transportowanych drogą morską. A później Verhofstadt, słynący ze skandali korupcyjnych i niezmierzonego bogactwa, zrobił krok do przodu na poziomie lobby i głośno zaprotestował przeciwko budowie gazociągu Nord Stream 2.

Nawiasem mówiąc, brak zasad liberalnego Verhofstadta jest również wyraźnie widoczny w tym, że

że firma żeglugowa podpisała również umowę z największą rosyjską firmą Gazprom – co również łączy ją bezpośrednio z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Dodajmy, że umowa ta została podpisana przez firmę w czasie, gdy Rosja właśnie anektowała Półwysep Krymski.

A Guy Verhofstadt zasiadał już w zarządzie Exmaru.

Ale skandaliczne sprawy Verhofstadta jeszcze się nie skończyły, bo liberalny polityk lobbuje też na rzecz oligarchów. W szczególności ma bliskie relacje z Nicolasem Boëllem, który jest właścicielem holdingu Sofina, który jest także właścicielem GdF Suez.

Wkrótce po tym, jak ta ostatnia spółka chciała w 2014 roku przejąć wodociągi w Salonikach w Grecji, Verhofstadt zażądał w Parlamencie Europejskim pakietu prywatyzacyjnego od greckiego premiera Alexisa Tsiprasa.

W tym samym czasie Verhofstadt był także członkiem zarządu funduszu emerytalnego APG, a po swoim przemówieniu atakującym Tsiprasa i Grecję trzech greckich ministrów spotkało się w ciągu pół roku z liderami APG.

Interesy amerykańskie i afera korupcyjna w Brukseli

Ale Guy Verhofstadt był w stanie nie tylko lobbować na rzecz interesów Nicolasa Boëla w Parlamencie Europejskim jako jedna z głównych postaci frakcji ALDE, ponieważ ma słynną dobrą relację z oligarchą spekulantem-miliardem, György Sorosem, i jest uważany za niezawodny sojusznik. On sam relacjonował swoje spotkania z amerykańskim biznesmenem.

Ogromne oburzenie wywołało jednak ujawnienie, że partyjna rodzina ALDE była również finansowana przez międzynarodowe korporacje, takie jak Monsanto, Microsoft, Google, Uber, Syngenta czy Walt Disney, ponieważ niektóre z tych międzynarodowych korporacji nie są zarejestrowane w państwach członkowskich UE, ale na przykład w Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii lub na różnych wyspach będących rajami podatkowymi.

Oznacza to, że firmom i oligarchom spoza Unii Europejskiej pozwolono ingerować w wybory do PE i oczywiste jest, że amerykańskie firmy nie tylko finansowały liberalną rodzinę partyjną z dobrej woli.

Ciekawe, że nazwisko Verhofstadta pojawiło się w związku z brukselską aferą korupcyjną właśnie z powodu jego działalności lobbingowej.

Jak się okazało nie tak dawno temu, w 2018 roku Guy Verhofstadt wziął udział w konferencji w Maroku z Evą Kaili, jedną z bohaterek afery korupcyjnej.

Na tych spotkaniach wielkie działa tak zwanej technologii blockchain – opracowanej po raz pierwszy dla kryptowalut – gromadzą różne firmy, agencje rządowe i początkujących przedsiębiorców, aby omówić najpilniejsze kwestie innowacji, wzrostu gospodarczego oraz wpływu technologii blockchain i postęp cyfrowy rozwój narzędzi.

Nie wspominając o tym, że lobbyści ze świata technologii również uczestniczą w tych spotkaniach.

Szczególnie ciekawym zbiegiem okoliczności jest to, że po tylu skandalach Guy Verhostadt decyduje się opuścić pole polityczne zaraz po brukselskiej aferze korupcyjnej, która wstrząsnęła Parlamentem Europejskim.

Wyróżniony obraz: MTI/EPA/Alessandro Della Valle